kolęda

Kolejne wrocławskie parafie zmieniają zasady tzw. kolędy, czyli dorocznej wizyty duszpasterskiej w domach wiernych. Coraz rzadziej ministranci sami pukają do drzwi z pytaniem, czy przyjmiemy księdza po kolędzie. Wcześniej trzeba zgłosić się, przynieść zaproszenie do kościoła albo wypełnić je online.

Coroczne wizyty duszpasterskie odbywają się w parafiach na różne sposoby: zgodnie z zaproszeniem, przychodząc od drzwi do drzwi, czy spontanicznie; trwają przez cały rok. Ks. Rafał Główczyński, znany z prowadzenia kanału internetowego "Ksiądz z osiedla", podkreśla, że głównym celem kolędy jest budowanie relacji, a nie aspekt finansowy. Wskazał na swoje najdziwniejsze wizyty i to, jak powinna być ofiara na Kościół.

Ksiądz Radek Rakowski z Poznania wprowadza prawdziwą rewolucję w swojej parafii. Korzysta ze sztucznej inteligencji, wiernych do kościoła zaprasza z psami i zrezygnował z chodzenia po kolędzie.

Ksiądz Sebastian Picur z TikToka odpowiedział wiernym na pytanie, co i ile wypada dać księdzu, który przyjdzie do nas po kolędzie. Jego pomysł zaskakuje i wzbudza zainteresowanie internautów.

Datki ofiarowywane przez parafian podczas wizyt duszpasterskich parafie przeznaczają na wybrany cel. Zależy on od lokalnych potrzeb parafii. Na co zrzucają się wierni, przekazując dobrowolne ofiary, wręczane w kopertach duchownym? Kulisy zdradza znany ksiądz.

"Z wizytą duszpasterską przychodzimy, aby modlić się, błogosławić i rozmawiać. Podczas wizyty nie zbieramy pieniędzy" - przekazano w komunikacie krakowskiej Parafii Matki Bożej Ostrobramskiej dotyczącym planu tegorocznej kolędy.

Aż 58 proc. ankietowanych zamierza tej zimy przyjąć księdza z wizytą duszpasterską - wynika z badania przeprowadzanego przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna dla Wirtualnej Polski. Jednocześnie 28 proc. badanych deklaruje, że nie zamierza tego robić.

Nowe przepisy wprowadzone przez "ustawę Kamilka" zmieniają zasady kolędy w Archidiecezji Wrocławskiej. Księża nie mogą przebywać sam na sam z dziećmi. Zmiany mają na celu ochronę małoletnich przed przemocą.

Lada chwila rozpocznie się czas wizyt duszpasterskich w domach wiernych. Ten czas rozpoczynał się jeszcze niedawno w wielu parafiach przed Bożym Narodzeniem. Teraz chętnych do przyjęcia księdza jest coraz mniej, ale dylemat, jaki datek wręczyć księdzu, pozostaje.

Parafia pw. Świętego Andrzeja Boboli w Swarożynie w woj. pomorskim opublikowała "wskazania kolędowe". Proboszcz wzywa wiernych, by podczas wizyt duszpasterskich, wręczali nie tylko koperty ale również uzupełniali zaległości w opłatach za kwiaty do kościoła. Zaapelował też do radnych, by zorganizowali auto do wożenia księdza.

Decentralizacja, odejście od jednolitych wzorców duszpasterskich, ale i uwspółcześnianie tradycyjnych środków religijnych - to kierunek, który wskazuje Franciszek współczesnym proboszczom. I nie ulega wątpliwości, że zaczynająca się w niektórych miejscach wizyta duszpasterska, jest świetnym przykładem tego, jak może się to dokonywać - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski.

Dopiero połowa października, ale parafie już przygotowują się do kolędowania. Niektórzy wierni muszą liczyć się z tym, że ksiądz odwiedzi ich już w listopadzie. Inni, że w tym roku w ogóle do nich nie przyjdzie.

W całej Polsce trwają wizyty duszpasterskie. Księża odwiedzają parafian w ich domach. - Jak powiedziałam, że jestem nauczycielką, to błyskawicznie nasunęły się tematy szkole. W końcu ksiądz zapytał syna o zeszyt. Ten go nie miał. Wstyd mówić, co było dalej - relacjonuje w liście do redakcji portalu edziecko.pl pani Agata.

Trwa okres kolęd. Jednym z pytań, które często pojawia się przy okazji wizyt duszpasterskich, jest to ws. kwoty, jaką wypada włożyć do koperty dla księdza. Datki są dobrowolne, jednak wiele osób decyduje się na ich przekazanie. Jeden z księży podpowiada, co może znaleźć się w kopercie.

Księża zaczęli już odwiedzać wiernych w domach. Jak zawsze pojawia się pytanie, ile wypada dać duchownemu za kolędę. Polacy powiedzieli, jak to wygląda.

Szykują się długofalowe skutki "kolędy na zaproszenie"? Parafianie w wielu miejscowościach muszą sami zaprosić księdza do domu. Tymczasem z parafialnych sprawozdań wynika, że w takiej formule mniej osób przyjmuje duchownego. Rekord zamkniętych drzwi padł w dolnośląskim miasteczku.

- Raz, pukając do domu, przerwaliśmy moment uniesienia małżeńskiego. Państwo byli wyraźnie zaskoczeni obecnością księdza. Tłumaczyli się, że zupełnie zapomnieli o kolędzie - mówi nam Dawid, ministrant z małej miejscowości. Ministranci i księża z całej Polski opowiedzieli nam o najdziwniejszych sytuacjach, jakie im się przytrafiły w trakcie kolędy.

Temat kopert na kolędę powraca co roku, niczym bumerang, wywołując gorące dyskusje na temat tego, ile pieniędzy powinno się wręczyć księdzu i czy w ogóle powinno się to robić. W niewielkim Swarożynie (województwo pomorskie) proboszcz napisał wprost, co mają zrobić ludzie przed kolędą. Jest wątek transportu, ale również... kopert.