Trwa ładowanie...

Suwerenna Polska straci miejsce w Brukseli? W PiS krąży plan na marginalizację ziobrystów

Część polityków PiS chce wykorzystać wybory samorządowe i europejskie, by zmarginalizować Suwerenną Polskę i pozostałych koalicjantów. Wpływa na to również nieobecność w polityce Zbigniewa Ziobry. Nasi rozmówcy z formacji byłego ministra sprawiedliwości przekonują jednak, że wewnętrzne gry w obozie prawicy nie osłabią ich pozycji.

Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro w SejmieJarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro w SejmieŹródło: EAST_NEWS, fot: Pawel Wodzynski
d297x6t
d297x6t

Według informacji Wirtualnej Polski w pewnych kręgach PiS powstał plan marginalizacji Suwerennej Polski.

Suflowana jest m.in. taka koncepcja: - Wrzucamy wszystkich ich kandydatów na europosłów do jednego okręgu. I niech walczą między sobą o mandat. W Brukseli będzie czekało na nich tylko jedno miejsce - przyznaje ważny polityk PiS.

Na to - jak ustaliliśmy - nie ma zgody w Suwerennej Polsce.

Presja na ludzi Ziobry

Jeśli plan przedstawiony przez naszego rozmówcę zostanie wcielony, ziobryści - jak słyszymy - do Parlamentu Europejskiego wystartują pod własnym szyldem.

d297x6t

To jednak scenariusz skrajny. W rzeczywistości nikt nie bierze go na poważnie pod uwagę.

Politycy Suw-Polu zachowują spokój. Przekonują, że wymierzone w ich pozycję plany suflowane przez niektórych w PiS to jedynie "złe języki" i plotki rozsiewane przez niechętne im frakcje.

Jak zwykle przy tego typu okazjach podejrzenia padają na środowisko bliskie Mateuszowi Morawieckiemu, który od lat jest skonfliktowany z ludźmi Zbigniewa Ziobro. Tym razem jednak te tropy wiodą gdzie indziej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Politycy PiS nie byli inwigilowani Pegasusem? "Nie mogę poręczyć"

"Dla wszystkich nie wystarczy miejsca"

Przypomnijmy: dziś europosłami z ramienia Suwerennej Polski, którzy kandydowali z list PiS w 2019 r., są Beata Kempa i Patryk Jaki. Wedle części naszych rozmówców z PiS ziobryści nie powinni utrzymać jednak stanu posiadania i muszą dokonać wyboru: albo Kempa, albo Jaki.

d297x6t

Powód? Główny jest taki: obóz prawicy straci w czerwcowych wyborach, wedle wewnętrznych szacunków w PiS, co najmniej 7-8 mandatów (dziś ma ich w PE 27), o czym pisaliśmy w czwartek.

Oznacza to ograniczony podział brukselskiego tortu dla PiS i Suwerennej Polski. A przecież chętni do kandydowania są również m.in. Adam Bielan (dawniej Republikanie) i ludzie Marcina Ociepy (stowarzyszenie OdNowa).

d297x6t

- Dla wszystkich nie wystarczy miejsca. A przecież z Sejmu do Brukseli lgną kolejni chętni. Od frakcji emerytalnej po młodych. Każdy chce się załapać - wskazuje rozmówca z PiS.

Przypomnijmy: Patryk Jaki zdobył w 2019 r. ponad 260 tys. głosów w okręgu małopolsko-świętkorzyskim - i to z trzeciego miejsca na liście, osiągając rekordowy wynik spośród kandydatów z innych miejsc niż pierwsze.

Beata Kempa startowała zaś z okręgu dolnośląsko-opolskiego i zdobyła ponad 200 tys. głosów.

d297x6t

- Patryk ma dużo większe szanse pozostać w Brukseli. Zwłaszcza że został właśnie wiceszefem delegacji PiS w Parlamencie Europejskim - mówi WP polityk PiS.

W partii widzą też, że nikt nie generuje w obozie Zjednoczonej Prawicy takich zasięgów w mediach społecznościowych, jak były szef komisji reprywatyzacyjnej. I nikt tak nie angażuje w sieci wyborców PiS.

Jak słyszymy, Jaki w sprawie wiceprzewodniczenia delegacji PiS w PE został postawiony przed faktem dokonanym. O tym, że zostanie wiceszefem frakcji, miał go poinformować jeden ze znanych europosłów PiS.

d297x6t

Ziobryści chcą powalczyć o dwie prezydentury

Ziobryści będą chcieli powtórzyć wyniki z poprzednich wyborów do PE i nie dać się zepchnąć przez PiS do narożnika. Jednocześnie z naszej wiedzy wynika, że decydująca faza negocjacji ws. list do PE zacznie się dopiero za kilka tygodni. A ostateczne decyzje zapadną dopiero po wyborach samorządowych.

Jeśli chodzi o wybory na poziomie lokalnym - to rozmowy o podziale miejsc na listach m.in. do sejmików czy rad powiatów oraz kandydatach na prezydentów miast już się rozpoczęły.

d297x6t

Biorą w nich udział Marcin Ociepa i wspomniany Jaki. Obaj nie chcą jednak rozmawiać na ten temat z mediami. Co na to PiS?

Za wcześnie, by mówić o przebiegu tych rozmów. Atmosfera jest dobra. Powiedziałbym nawet, że spokojniejsza niż przed poprzednimi wyborami - mówi nam uczestnik spotkań w centrali PiS przy Nowogrodzkiej.

Jak dowiedziała się WP, Suwerenna Polska będzie miała jednego pewnego kandydata na prezydenta miasta - w Białymstoku. Tam ma wystartować poseł klubu PiS - młody ziobrysta - Sebastian Łukaszewicz (znany m.in. z niedawnej kłótni z Michałem Kołodziejczakiem na sali plenarnej Sejmu).

Jak słyszymy, trwają również negocjacje ws. startu byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła w Rzeszowie.

Niewykluczone również, że Suwerenna wystawi kilku kandydatów na prezydentów w mniejszych miastach. I to nawet w przypadku, gdy na swoich kandydatów postawi PiS. Negocjacje trwają - słyszymy.

PiS "zjada" mniejszych. Ziobryści chcą tego uniknąć

W pozycję Suwerennej Polski wierzy Patryk Jaki. W programie "Tłit" WP w rozmowie z Patrykiem Michalskim stwierdził, że kierowana dziś przez niego formacja (Zbigniew Ziobro na jakiś czas wycofał się z powodu poważnych kłopotów zdrowotnych) jest "przyszłością prawicy".

Europoseł pytany, jaką zatem Suwerenna ma ofertę dla młodych ludzi, odpowiedział: "ofertę patriotyczną, najlepszą dla kompleksowego rozwoju młodego człowieka", "sprzeciw wobec migracji" oraz "budowanie suwerenności, jeśli chodzi o nasze państwo".

Sam Jaki mocno stawia na komunikację w internecie i za to też odpowiada w kampaniach wyborczych. W PiS zdają sobie sprawę, że nikt nie robi tego sprawniej niż młodzi politycy Suwerennej - z Jakim na czele.

Rzeczywiste poparcie dla tej formacji nie jest jednak znane, bo nie jest uwzględniania w sondażach partyjnych. W badaniu opublikowanym w 2022 roku w "Rzeczpospolitej" Suwerenna Polska odnotowała 0,7 proc. poparcia. Inne sondaże wskazywały na 1-3 proc.

Ziobryści twierdzili wówczas, że to zaniżony wynik. Sami przekonywali, że mogą liczyć nawet na 5 proc. poparcia. Mało kto jednak w to wierzy; ziobryści nigdy takich sondaży nie pokazali.

Los pozostałych koalicjantów PiS pokazuje, że mniejsze formacje współtworzące Zjednoczoną Prawicę prędzej czy później zostają "wchłaniane" przez największego gracza. Tak stało się najpierw z Porozumieniem, a później z Republikanami.

Politycy PiS o ziobrystach mówią: - Dziś bez Zbyszka są słabi jak nigdy.

Zwłaszcza, gdy są pozbawieni władzy.

Jak mówi nam jeden z polityków Suwerennej Polski: - Dziś łączy nas głównie lojalność wobec Zbigniewa Ziobro. Jeśli pyta mnie pan o naszą przyszłość, to nie wiem, co będzie.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d297x6t
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d297x6t
Więcej tematów