PiS przerażone prognozami. Europosłowie załamują ręce, bo mają stracić mandaty

Europosłowie PiS pielgrzymują do władz partii z nadzieją na dobre miejsca na listach do Parlamentu Europejskiego. Nasze źródła w PiS mówią, że w partii panuje strach, bo ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego spodziewa się kolejnej wyborczej porażki. Według nieoficjalnych informacji WP, wewnętrzne szacunki pokazują, że PiS może stracić nawet osiem mandatów.

Liczna grupa europosłów PiS towarzyszyła Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej
Liczna grupa europosłów PiS towarzyszyła Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Patryk Michalski

15.02.2024 19:56

Nastroje wśród wielu europosłów PiS, którym kończy się kadencja, są bardzo słabe. W podgrupach trwa typowanie, kto straci mandat. – Szykujemy się na porażkę. Osoby, które nie będą miały jedynek, nie mogą spać spokojnie – mówi nieoficjalnie WP polityk PiS. – Wiadomo, że na pewno zdobędziemy mniej mandatów, pytanie tylko, jaka będzie skala – dodaje nasz drugi rozmówca z PiS.

Według źródeł Wirtualnej Polski, analizy PiS pokazują, że partia może stracić nawet osiem miejsc w Parlamencie Europejskim. Obecnie partia Jarosława Kaczyńskiego ma 27 mandatów i wewnątrz panuje przeświadczenie, że tego wyniku na pewno nie uda się powtórzyć. PiS liczy się z tym, że może wprowadzić około 19-20 osób, co oznacza cofnięcie się do wyniku sprzed dziesięciu lat. W 2014 roku PiS wprowadziło 19 europosłów.

Liczba mandatów PiS do Parlamentu Europejskiego i prognoza na zbliżające się wybory
Liczba mandatów PiS do Parlamentu Europejskiego i prognoza na zbliżające się wybory© WP | Oprac. Wirtualna Polska

Niektórzy w PiS obawiają się, że wynik będzie jeszcze słabszy, ale europosłowie powtarzają, że to byłaby porażka, na którą nie mogą sobie pozwolić. – Będziemy robić wszystko, żeby nie spaść poniżej dziewiętnastu mandatów – dodaje nasz rozmówca.

Świadomość mniejszego stanu posiadania źle wpływa na nastroje jeszcze przed rozpoczęciem kampanii. Dlatego wewnętrzna rywalizacja jest coraz silniejsza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kandydaci boją się podpaść prezesowi PiS

Politycy PiS w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że lista chętnych, by wystartować do Parlamentu Europejskiego, jest długa, ale Jarosław Kaczyński nie chce pozwolić na start zbyt wielu posłów czy senatorów PiS. Wewnętrzne spory dotyczą też finansów, bo jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, władze PiS ogłosiły, że kandydaci przede wszystkim sami muszą pokryć wszystkie wydatki. Partia w opozycji nie chce i nie ma już takich zasobów, by wspomagać swoich polityków.

Takie podejście budzi w partii dużą frustrację. – Jak poseł czy senator ma się porównywać do zarabiających w euro. Albo do Kurskiego, który dorobił się milionów, wrócił z USA i bardzo chce startować. Jak mamy się porównywać do milionera Obajtka, jeżeli trafiłby na listy – żali się jeden z posłów. Wewnętrzna frustracja znajduje ujście w rozmowach w podgrupach, bo oficjalnie wszyscy boją się podpaść Jarosławowi Kaczyńskiemu.

W partii nie podoba się, że prezes PiS usunął profesora filozofii Ryszarda Legutkę z funkcji szefa delegacji europosłów PiS i zastąpił go kontrowersyjnym byłym asystentem egzorcysty Dominikiem Tarczyńskim. Wewnątrz politycy mówią o "upokorzeniu" czy "wdeptaniu profesora w ziemię", choć publicznie Jarosław Kaczyński twierdzi, że nikogo nie upokorzył, a ze zmian w partii nie będzie się tłumaczył. O tym sporze pierwsi poinformowaliśmy w Wirtualnej Polsce.

- Profesor Legutko po cichu dostaje wyrazy wsparcia, ale kiedy prezes Kaczyński mówił, że wycofuje mu poparcie, wszyscy położyli uszy po sobie i milczeli. To nie jest komfortowe, ale walka będzie tak zacięta, że nikt nie chce robić sobie problemów – przyznaje jeden z ważnych polityków PiS. Jak pisaliśmy, profesor Legutko poinformował partię, że w związku z tym, jak został potraktowany, nie chce już startować z list PiS.

Niepewna pozycja

Rozmówcy WP w PiS typują, że w grupie obecnych europosłów niepewną pozycję ma m.in. Joanna Kopcińska (może dostać gorsze miejsce). Niepewny jest też start Witolda Waszczykowskiego. Wiadomo, że ponownie nie wystartuje Tomasz Poręba. O pozycję obawiają się również Izabela Kloc czy Elżbieta Rafalska.

O przejście z Wiejskiej do Parlamentu Europejskiego walczy były szef MSZ Zbigniew Rau, ale partia nisko ocenia jego wynik. Mimo że był liderem listy, zdobył mniej głosów od ulokowanego za nim Waldemara Budy. Co więcej, PiS przymierza do lidera europejskiej listy Jacka Saryusza Wolskiego, który ma startować w wyborach na szefa Komisji Europejskiej, choć wszystko na to wskazuje, że nie ma szans na powodzenie.

Swój stan posiadania chciałaby utrzymać również Suwerenna Polska. Patryk Jaki i Beata Kempa zamierzają walczyć o mandaty, ale w PiS jest frakcja zwolenników, która ludziom Ziobry chce dać tylko jedno biorące miejsce. Ostateczna decyzja w tej sprawie jednak nie zapadła.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (533)