Według najnowszego sondażu IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej", Mateusza Morawieckiego w roli premiera widzi 38,5 proc. badanych. Drugie miejsce zajął lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z poparciem rzędu 16,2 proc. Podium zamyka Grzegorz Schetyna (5,7 proc.). Na dalszych miejscach znaleźli się Paweł Kukiz (4,4 proc.), Janusz Korwin Mikke (3,9 proc.) i Jarosław Kaczyński (3,5 proc.).
Największe poparcie Morawiecki ma rzecz jasna w elektoracie Prawa i Sprawiedliwości - aż 89 proc. zwolenników tej partii chce, aby pozostał premierem. Co ciekawe, zaledwie 1 proc. tej grupy na stanowisku szefa rządu najchętniej widziałoby szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Łatwo jest wyobrazić sobie Morawieckiego w roli kontynuatora, ludzie oceniają przecież przyszłe wydarzenia, posługując się aktualnym doświadczeniem - komentuje politolog prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego. - Elektorat PiS jest zdyscyplinowany - widać w nim spójność i jednomyślność - dodaje.
Zobacz także: Nowacka: nie cała opozycja strasznie czekała na Tuska
Podobnej "dyscypliny" nie widać wśród wyborców PO. Zaledwie 16 proc. z nich jako najlepszego kandydata na premiera wskazuje przewodniczącego Platformy Grzegorza Schetynę. Prawie połowa przedstawicieli elektoratu nie potrafi wytypować przyszłego szefa rządu.
Prof. Marciniak twierdzi, że to świadectwo braku wiary wyborców w "zdolności zarządcze Grzegorza Schetyny". - To stanowisko tej części wyborców, która nie ma na kogo głosować, wyraz dezaprobaty dla klasy politycznej i jej liderów. To także oznaka bezradności, bo nikt nie spełnia oczekiwań - tłumaczy politolog.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
