Śmiertelne postrzelenie przez policjanta. Zgłosił się naoczny świadek
Ponad dwa lata po tym, jak policjant śmiertelnie postrzelił 21-letniego Adama Czerniejewskiego, znalazł się naoczny świadek. Twierdzi on, że widział dokładny przebieg zdarzeń, które rozegrały się w listopadzie 2019 r. w Koninie. Do mieszkanki osiedla, na którym zginął Adam Czerniejewski, dotarł lokalny portal.
Lokalny serwis LM.pl dotarł do mieszkanki wieżowca przy placu zabaw, na którym padł strzał w stronę 21-latka. Jej wersja zdarzeń jest zbieżna z ustaleniami prokuratury. Kobieta w dniu strzelaniny usłyszała krzyk z kuchni swojego mieszkania. Były to wulgaryzmy padające w kierunku policjantów.
Strzał na placu zabaw
Jak mówi kobieta, z okna zobaczyła policjanta goniącego mężczyznę. Ze strony funkcjonariusza padło "Stój bo strzelam". Gdy goniony mężczyzna się potknął, złapał się za policjanta i wdali się w szarpaninę. To wtedy padł strzał. Policjant miał wołać do chłopaka "otwórz oczy, patrz na mnie, nie zamykaj oczu" trzymając młodego człowieka w rękach. Następnie próbował reanimować go na placu zabaw. Na białej bluzce chłopaka było widać ranę w pobliżu serca.
Policjant następnie zawołał kolegę, by wezwał pogotowie. Gdy lekarka z karetki stwierdziła zgon 21-latka, policjant miał płakać. Kobieta zrelacjonowała sprawę dopiero teraz, bo jak twierdzi bała się "młodzieżówki" i czekała, aż policja sama rozwiąże sprawę. Nie znała ani policjanta, ani zastrzelonego 21-latka.
Zobacz także: Putin widzi słabość Bidena? Kreml chce nowego porządku na świecie
Niezabezpieczona broń
Do zdarzenia doszło 14 listopada 2019 r. Tamtego dnia 21-letni Adam Czerniejewski umówił się z dwoma 15-latkami, by wymienić części do e-papierosa. Na miejsce spotkania przyjechała też policja. Z relacji jednego z nastolatków wynika, że policjanci mogli uznać, że dochodzi do handlu narkotykami. 21-latek rzucił w nich butelką z liquidem i zaczął uciekać.
Policjant Sławomir L. nie przyznaje się do winy. Nie chciał składać wyjaśnień. Może trafić do więzienia na 5 lat. Ma zarzut niewłaściwego postępowania z bronią. Z ustaleń śledczych wynika, że jego pistolet był w czasie pościgu niezabezpieczony, a palem trzymał na spuście.
Źródło: "Fakt", LM.pl