Skazani, w Sejmie niechciani [OPINIA]

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przestają być posłami, ale nie trafiają do więzienia. To najbardziej prawdopodobny scenariusz tego, co się wydarzy w najbliższym czasie. Ale możliwości jest więcej, bo w polskim prawie nie przewidziano do końca tak absurdalnej sytuacji.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Patryk Słowik

Jedno jest pewne: pojawiła się właśnie kolejna oś sporu, która będzie w najbliższych dniach rozpalała polityków. Oczywiste bowiem jest, że przedstawiciele nowej władzy najchętniej by widzieli prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości odprowadzanych do zakładu karnego. Z kolei ludzie PiS-u chcieliby, aby Kamiński z Wąsikiem pozostali posłami. Sprawą zaś zapewne zajmie się Sąd Najwyższy.

Kara dla polityków

Tytułem największego możliwego skrótu dla tych, którzy przespali poranek: były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie jest prawomocne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wcześniej obaj zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę, ale Sąd Najwyższy ułaskawienie uznał za przedwczesne - prezydent dokonał tego bowiem, zanim mężczyźni usłyszeli prawomocne wyroki.

Kamiński oraz Wąsik zostali posłami na Sejm obecnej kadencji.

- Ten wyrok, którego nie uznajemy i uważamy, że nie ma podstaw do wygaszania nam mandatów, jest to wyrok godny pogardy wpisujący się politycznie w to, co dzieje się w tej chwili w naszym kraju - skomentował sprawę w Sejmie Mariusz Kamiński.

Uff, to tak w największym skrócie. A teraz możemy przyjrzeć się temu, co w sprawie jest najciekawsze.

Aż po Sąd Najwyższy

Kluczowe pytanie brzmi: czy Kamiński i Wąsik przestają być posłami?

I tu odpowiedzi mogą być dwie: krótka i dłuższa.

Krótka brzmi: tak, przestają.

Dłuższa zaś: przestają, ale będzie o to polityczno-prawna wojna.

Procedura określona jest w Kodeksie wyborczym.

W art. 247 par. 1 pkt 2 określono, że "wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów".

Kamiński i Wąsik, prawomocnie skazani na karę pozbawienia wolności, właśnie utracili prawo wybieralności.

W świetle tego przepisu ich mandaty poselskie zatem wygasają. Z brzmienia przepisu wynika, że z mocy prawa - czyli tak naprawdę nie są już parlamentarzystami.

Ale są przepisy kolejne.

W art. 249 par. 1 wskazano, że wygaśnięcie mandatu posła niezwłocznie stwierdza Marszałek Sejmu w drodze postanowienia. Szymon Hołownia na pewno to zrobi.

I tu dwie kolejne kwestie. Pierwsza: to obowiązek marszałka Sejmu, nie może postąpić inaczej. Druga: i tak Prawo i Sprawiedliwość będzie mieć pretensje do Hołowni, uznając go za współwinnego "wyrzucania" Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z Sejmu.

Ale spójrzmy jeszcze dalej w przepisy.

W art. 250 par. 1 kodeksu wyborczego wskazano bowiem, że od postanowienia marszałka Sejmu posłowi przysługuje prawo odwołania do Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy ma zaś siedem dni na wydanie orzeczenia.

I tu wyjaśnijmy: zadaniem sądu jest ocenić, czy zaszły przesłanki określone w art. 247 kodeksu. Czyli, w tej konkretnej sprawie, czy rzeczywiście zapadł wyrok skazujący wydany przeciwko Kamińskiemu i Wąsikowi. Sąd Najwyższy nie jest w tym wypadku od oceny tego, czy dani politycy zostali skazani słusznie.

Bez wątpienia jednak w debacie publicznej pojawią się dyskusje i obawy o to, co w rzeczywistości stwierdzi Sąd Najwyższy.

Powtórka prezydenta

Kolejną sprawą jest ułaskawienie skazanych. Prezydent przecież już to zrobił. I Andrzej Duda do dziś uważa, że ułaskawił Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika skutecznie.

Pojawia się więc pytanie: czy mężczyzn należy ułaskawić raz jeszcze?

Na to pytanie przepisy nie dają odpowiedzi. Znajdą się tacy, którzy powiedzą: tak, trzeba jeszcze raz, bo tamta decyzja prezydenta była wadliwa.

Będą tacy, którzy stwierdzą: wola prezydenta została już ogłoszona, niepotrzebny jest kolejny akt.

Wydaje się jednak, że Andrzej Duda - ewidentnie chcący uchronić Kamińskiego i Wąsika przed trafieniem do zakładu karnego - ułaskawi obu raz jeszcze. Choćby po to, by nie było jakiegokolwiek sporu i ryzyka, że politycy Prawa i Sprawiedliwości trafią za kratki.

Patryk Słowik jest dziennikarzem Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (399)