PSL i SLD na ławkę rezerwowych, czy po prezydenturę?
Najnowszy sondaż „Rzeczpospolitej” wskazuje, że w najbliższych wyborach prezydenckich, Polacy zagłosowaliby najchętniej na Donalda Tuska, Kazimierza Marcinkiewicza i Lecha Kaczyńskiego. Wśród najczęściej wskazywanych nazwisk nie pojawił się nikt z PSL i SLD. Jak komentują swój słaby wynik członkowie tych partii? Eugeniusz Kłopotek nie jest tym zdziwiony, a Grzegorz Napieralski zapowiada że wszyscy, którzy nie wierzą, że lewica może namieszać w wyścigu do fotela prezydenckiego, mile się zdziwią.
24.06.2008 | aktual.: 24.06.2008 16:38
Badanie GfK Polonia na zlecenie „Rzeczpospolitej” nie pozostawia złudzeń. Gdyby wybory odbyły się teraz, Polacy najchętniej oddaliby głos na obecnego premiera Donalda Tuska (32%). Na drugim miejscu uplasował się były premier Kazimierz Marcinkiewicz (13%), a na trzecim prezydent Lech Kaczyński (11%). Dalej są Zbigniew Ziobro (8%), Włodzimierz Cimoszewicz (7%) i Bronisław Komorowski (5%). Dalsze miejsce zajęli Jarosław Kaczyński i Radosław Sikorski (po 4%). Na innych kandydatów ankietowani oddaliby łącznie 16%.
Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL nie jest zdziwiony tym, że wśród wskazywanych najchętniej osób zabrakło ludowców. - Zdajemy sobie sprawę, że kandydat PSL ma niewielkie szanse, by wygrać wybory prezydenckie, ale każda partia polityczna, która chce się liczyć na scenie politycznej powinna wskazać swojego kandydata i my również takiego wytypujemy. Zrobimy to, bo kampania prezydencka to nie tylko kampania kandydata, ale również całej partii – mówi Kłopotek. Poseł nie ujawnił kto z ramienia ludowców wystartuje w tym wyścigu. Prawdopodobnie będzie to jednak Waldemar Pawlak lub Jarosław Kalinowski. – To są osoby najbardziej rozpoznawalne z racji dotychczasowych startów w wyborach prezydenckich i pełnionych obecnie funkcji – podkreśla Kłopotek. Poseł zaznacza jednak, że być może na liście kandydatów znajdzie się osoba sympatyzująca z PSL, a nienależąca do partii.
Swoich pewniaków nie zdradza również Grzegorz Napieralski, nowy szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Na lewicy jest wiele doskonałych nazwisk więc będzie w czym wybierać – zapewnia Napieralski. Jednocześnie mówi, że nie będzie to ani on, ani wymieniany przez Polaków Włodzimierz Cimoszewicz, związany z lewicą. – Cimoszewicz już jakiś czas temu ogłosił w wywiadzie, że nie będzie startował. Ja też nie będę kandydował – akcentuje Napieralski. Skąd taka decyzja? - Kandydat na prezydenta powinien mieć większe doświadczenie w polityce. Ja jestem przewodniczącym partii, więc skupiam się na odbudowaniu zaufania i wzmocnieniu SLD na rynku politycznym – przekonuje Napieralski.
Podpytywany o to, czy dobrym kandydatem byłaby Katarzyna Piekarska, która w maju stoczyła zwycięską walkę o fotel wojewódzkiego przewodniczącego Sojuszu spektakularnie pokonując pewniaka Marka Rojszyka, mówi: - SLD jest za tym, aby panie zajmowały wysokie stanowiska w państwie, więc nie wykluczam, że kandydatem na prezydenta może okazać się kobieta. Nazwisk jest wiele – ucina Napieralski.
Szef SLD nie przejmuje się wynikiem sondażu. – To są pobieżna badania. Ciekaw jestem jak była ustalana lista pytań i odpowiedzi w tym sondażu – dodaje Napieralski.
Posłowie SLD i PSL ocenili także kandydatów wskazywanych przez Polaków na najwyższych pozycjach. – Choć Tusk dostał ponad 30% to nie jest to tak dużo jak kilka miesięcy temu, kiedy miał poparcie na poziomie 40-50%. Ten spadek oznacza, że Polacy ewidentnie zaczynają pokazywać panu premierowi żółtą kartkę. Podobnie jest z Lechem Kaczyńskim, który cały czas traci przez swoją dwuznaczną postawę zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. Jeśli chodzi o Marcinkiewicza, to świetnie się prezentuje, ale nic nie umie. Ludzie lubią wesołych dżentelmenów, dlatego jest popularny – ocenia Napieralski.
Podobne zdanie o liderach sondażu ma Kłopotek. – Kaczyński jest na trzecim miejscu, bo póki co ma więcej ocen negatywnych niż pozytywnych. W opinii publicznej jest postrzegany jako niewolnik PiS-u i swojego brata. A jeśli chodzi o Marcinkiewicza, to ludzie zapamiętali go jako osobę miłą i sympatyczną. Nadal procentuje jego świetny PR – twierdzi Kłopotek.
Poseł PSL ocenia równocześnie, że szanse lewicowego kandydata na wygranie w wyborach są nikłe. – Lewica na własne życzenie jeszcze długo będzie siedzieć na ławce rezerwowych. Nie sądzę, aby ich kandydat mógł zamieszać w tych wyborach – podkreśla Kłopotek.
Napieralski odpowiada: - Zastanawiam się, czy pan Kłopotek jest politologiem, czy członkiem SLD, że ma takie spostrzeżenia. On nie wie kogo wystawimy i jakie są nasze możliwości. W 1995 roku też nie dawano nam wielkich szans, a Aleksander Kwaśniewski wygrał, więc może się okazać, że pan Kłopotek może się mile zdziwić i tym razem – podsumowuje Napieralski.
Według wtorkowego sondażu „Rzeczpospolitej” w drugiej turze wyborów prezydenckich, które odbędą się w 2010 roku spotkają się Donald Tusk i Lech Kaczyński. W ostatniej rozgrywce na Tuska oddałoby głos 63% badanych, a na obecnego prezydenta 25%.
**Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska