We wtorek po południu w miejscowości Przewodów (pow. hrubieszowski, woj. lubelskie) doszło do wybuchu. Zginęły dwie osoby.
Późnym wieczorem potwierdził to rzecznik rządu Piotr Mueller. - Na terenie powiatu hrubieszowskiego doszło do eksplozji, która doprowadziła do śmierci dwóch obywateli. Służby wyjaśniają okoliczności - mówił.
W nocy prezydent przekazał natomiast, że "doszło do wybuchu najprawdopodobniej rakiety, która spadała na nasze terytorium sześć kilometrów od polsko-ukraińskiej granicy". Jak zaznaczył, "nie mamy w tej chwili żadnych jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił tę rakietę". - Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, ale to wszystko jest jeszcze w trakcie badania - mówił Andrzej Duda.
Spekulacje ws. elektrowni. Polski rząd uspokaja
Eksperci zajmujący się energetyką zaraz po rządowych komunikatach rozpoczęli spekulacje na temat eksplozji. "Rosyjskie rakiety uderzyły w polski Przewodów, bezpośrednio w linię energetyczną łączącą UE z Ukrainą, w pobliżu elektrowni Dobrotvirska w Ukrainie" - napisał Sergej Sumlenny na Twitterze.
"Rosjanie niszczą teraz sieć energetyczną nie tylko w Ukrainie, ale także w sąsiednich państwach członkowskich NATO" - podało z kolei Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji przy Ministerstwie Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy. Do wpisu dołączono mapę.
Tym doniesieniom zdecydowanie zaprzecza polski rząd. Każdy z tych wpisów skomentowało Centrum Informacyjne Rządu. "To nieprawda, że linia energetyczna została uszkodzona. Apelujemy o niepublikowanie niepotwierdzonych informacji" - napisano.
Czytaj też:
