Palą ciała całą dobę. Rosyjskie krematorium na Krymie nie stygnie
Wojska Putina starają się ukryć swoje straty w wojnie z Ukrainą, Rosjanie palą ciała poległych w krematorium na anektowanym Krymie koło miejscowości Krasna Horka. "Działa ono przez całą dobę, spalane są tam ciała zabitych żołnierzy i najemników" - podał ukraiński Sztab Generalny.
Rosjanie przez całą dobę palą ciała poległych żołnierzy w Ukrainie. Krematorium na Krymie działa bez przerwy, a zwłoki są przywożone z różnych części frontu.
"W rejonie miejscowości Krasna Horka w rejonie symferopolskim, na terenie tymczasowo okupowanego Krymu, przeciwnik ucieka się do spalania ciał, by ukryć liczbę zabitych" - podał sztab Ukrainy w porannym raporcie w środę.
Zwożą zwłoki żołnierzy na Krym
Sztab Ukrainy podaje, że ciała zabitych żołnierzy Federacji Rosyjskiej i najemników przywożone są ciężarówkami i "kremacja prowadzona jest całodobowo".
"Koło krematorium w Krasnej Horce widać ciągle kolejkę samochodów wojskowych w liczbie do 10 sztuk" - czytamy w oświadczeniu. Usługi kremacji nie są świadczone osobom cywilnym.
Gigantyczne straty Rosjan
Sztab podkreśla w porannym komunikacie, że Rosjanie wciąż ponoszą straty na froncie. Potwierdzają to także niezależni eksperci. - Rosjanie próbują coś zrobić i przełamać impas na froncie, ale jest to okupione setkami, tysiącami ofiar - przyznał we wtorek na antenie Wirtualnej Polski ppłk rez. Andrzej Kruczyński.
Były oficer jednostki GROM mówił, że każdy żołnierz, także ten z Federacji Rosyjskiej, chciałby być dobrze dowodzony i mieć gwarancję, że jak zostanie ranny, to będzie mu udzielona pomoc. - W armii rosyjskiej tak jednak nie jest - ocenił.