Nie przejdą? Wskazali podstawowe braki armii Putina
"Wstawianie na front dopiero co zmobilizowanych żołnierzy, w zastępstwie wykrwawionych zawodowców, najpewniej nie zwiększy zdolności ofensywnych armii Putina" - pisze we wtorek amerykański think tank Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Analitycy z USA zaznaczają, że kiepsko przeszkoleni poborowi nie byli w stanie podczas szturmów, np. pod Wuhłedarem, rozpoznawać w porę pól minowych, a jak już na nie wpadli, to nie umieli się z nich wydostać. Przez to ponosili spore straty.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jedną z takich jednostek była 155. Brygada Piechoty Morskiej, której stan pierwotnie wynosił 5 tys. żołnierzy. Według rosyjskich niezależnych mediów składała się ona w 80-90 proc. z żołnierzy zmobilizowanych jesienią 2022 r.
"Nowo powołanym rosyjskim żołnierzom brakuje doświadczenia bojowego i profesjonalnego przeszkolenia niezbędnego do prowadzenia zmechanizowanych ofensyw na większą skalę" - podsumował ISW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zastąpiły samoloty. Dlaczego przywódcy znów wybierają pociągi pancerne?
Olbrzymie starty Rosjan pod Wuhłedarem
Szturmy w obwodzie donieckim kosztują armię Putina coraz więcej ludzi i sprzętu. - W ciągu dwóch tygodni tzw. wielkiego natarcia armia rosyjska straciła na kierunku wuhłedarskim dużą liczbę sprzętu. Tylko w minionym tygodniu zniszczonych zostało 130 jednostek sprzętu, w tym 36 czołgów - relacjonował w poniedziałek Ukraińskiej Prawdzie przedstawiciel wojskowych służb prasowych Ołeksij Dmytraszkiwski.
Wcześniej w rozmowie z Politico wojskowy oświadczył, że Rosjanie mogli stracić pod Wuhłedarem elitarną 155. brygadę piechoty morskiej. Według niego dzienne straty tej formacji podczas szturmów wynosiły od 150 do 300 wojskowych.
Spod Wuhłedaru docierają nagrania i informacje, które wskazują na duże straty Rosjan podczas podejmowanych ataków. Mówi o tym strona ukraińska. Podobne oceny publikował brytyjski wywiad wojskowy w ostatnich dniach.
Strategicznie ważne miasto
Wuhłedar, położony na wzniesieniu terenu, atakowany jest przez Rosjan od ostatniej dekady stycznia. Według ocen wojskowych ukraińskich zajęcie Wuhłedaru oznaczałoby poważne problemy dla ich armii, ponieważ dałoby Rosjanom możliwość kontroli ukraińskich szlaków logistycznych.
Zniszczone rosyjskimi ostrzałami miasto leży na styku frontu w obwodzie donieckim z frontem południowym w obwodzie zaporoskim. Niedaleko przebiega linia kolejowa łącząca Donbas i anektowany Krym. Jej zajęcie pozwoliłoby Rosjanom szybciej przerzucać wojska między frontem wschodnim i południowym.
Rosja w ostatnim czasie zintensyfikowała działania ofensywne na wschodzie Ukrainy, w tym m.in. właśnie w rejonie Wuhłedaru, pod Bachmutem, a także na linii Swatowe-Kreminna w obwodzie ługańskim. Według różnych ocen może to być przygotowanie do planowanej większej ofensywy agresora lub sama ofensywa.
Czytaj też:
Źródło: ISW/PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski