To brzmi jak żądanie. Tego USA chcą od Ukrainy [RELACJA NA ŻYWO]
Wtorek to 356. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Waszyngton coraz intensywniej naciska na Kijów ws. potencjalnej ofensywy. Po deklaracji o "maksymalnym" wzmocnieniu potencjału bojowego Ukrainy, sekretarz stanu USA przyznał we wtorek, że "spodziewa" się jej już wiosną. W tym samym czasie "The Washington Post" informuje o "dosadnych słowach", które władze w Kijowie miały usłyszeć od szefa CIA, który był z wizytą w Ukrainie. Zdaniem dziennikarzy, Waszyngton miał przekazać, że wiosenne miesiące mają mieć decydujące znaczenie i są najlepszą szansą, by zmienić obecny impas na polu bitwy. "WP" podkreśla także, że obecnie przygotowywany duży pakiet pomocy finansowej może być ostatnim tej skali. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Spotkanie grupy kontaktowej ds. pomocy Ukrainie przynosi kolejne optymistyczne informacje Kijowowi. Szef Pentagonu przyznał, że w Brukseli zapadły decyzje, które mają zmaksymalizować zdolność bojową Ukrainy. Lloyd Austin podkreślił także, że "spodziewa się" przeprowadzenia przez Kijów wiosennej ofensywy.
- Zgodnie z życzeniem Władimira Putina, rosyjskie szkoły prowadzą propagandowe lekcje mające na celu "podniesienie poziomu patriotyzmu u dzieci i zaszczepienie w nich poczucia słuszności obrony Rosji". Odwiedzający szkołę oficer pokazał uczniom drastyczne sceny egzekucji i w ten sposób nauczał o dyscyplinie. Eksperci alarmują: Kreml radykalizuje społeczeństwo i przygotowuje młodych Rosjan na długotrwały konflikt z resztą Europy.
- - Dziś możemy z całą pewnością potwierdzić, że próby izolowania Rosji przez Zachód skończyły się klęską – mówił w piątek w Moskwie szef rosyjskiego MSZ, Siergiej Ławrow. I choć zgoda na utworzenie rosyjskiej bazy w Sudanie jest sukcesem, to prawdopodobnie krótkotrwałym. To dlatego, że Kreml popełnia w Afryce ten sam błąd, co w Ukrainie - pisze Jakub Majmurek.
- Rosyjskie media starają się uwiarygodnić na Zachodzie Dmitrija Miedwiediewa - ostrzega pełnomocnik polskiego rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej. Stanisław Żaryn komentuje wulgarne wpisy Rosjanina, ale wskazuje także na związki reżimów z Moskwy i Teheranu.
- Generał Pekka Toveri zwraca uwagę na okupowany przez Rosjan od 2014 roku Krym. Ewentualny ukraiński postęp w kierunku półwyspu byłby dużą stratą w polityce wewnętrznej zarówno dla Rosji, jak i Putina. Zdaniem fińskiego dowódcy głównym celem Władimira Putina jest zabezpieczenie własnej władzy, co tylko podnosi wagę Krymu dla dyktatora.
Rosja prowadzi systematyczną i celową politykę wywozu i indoktrynacji dzieci z okupowanej Ukrainy, która łamie Konwencję Genewską i potencjalnie narusza postanowienia konwencji o ludobójstwie - podali we wtorek autorzy nowego raportu Obserwatorium Konfliktów Uniwersytetu Yale. Eksperci porównali rosyjską praktykę do tej stosowanej przez III Rzeszę.
- Nie ma żadnych wątpliwości w prawie międzynarodowym co do działań Rosji: są nielegalne, mogą stanowić zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości - powiedział na konferencji prasowej szef ufundowanego przez Departament Stanu USA ośrodka, Nathaniel Raymond. Jak dodał, w niektórych przypadkach przymusowe adopcje ukraińskich dzieci są "dokładnie analogiczne do tych, które stanowiły podstawę dla niektórych z pierwszych procesów nazistów przed trybunałem w Norymberdze".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział we wtorek, że sytuacja na linii frontu Ukrainy jest "niezwykle trudna".
Dotyczy to zwłaszcza wschodnich regionów kraju, które Rosja stara się w pełni kontrolować.
Powiązane tematy:
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że do Polski z oficjalną wizytą przyjedzie Wołodymyr Zełenski. Jak twierdzą ukraińskie źródła, na które powołuje się dziennik, "kończą się przygotowania do niej".
Prezydent Ukrany ma przyjechać najpewniej przy okazji pobytu Joe Bidena w Warszawie lub Rzeszowie.
Z kolei Rosja odmawia zamknięcia śluz elektrowni wodnej w Nowej Kachowce i nie wpuszcza pracowników remontowych do uszkodzonych śluz.
Jak alarmuje Kijów, jeśli woda spadnie do krytycznego poziomu, system chłodzenia elektrowni jądrowej Zaporoże może przestać działać. Pozbawieni wody zostaną też okoliczni mieszkańcy - alarmował we wtorek premier Ukrainy.
Pracownicy okupowanej elektrowni jądrowej w Zaporożu odmawiają szkolenia rosyjskich pracowników elektrowni Kalininie w obwodzie twerskim w Rosji - informuje Enerhoatom.
Moskwa oskarża Kijów o przygotowania prowokacji informacyjnej ze Stanami Zjednoczonymi i Europą. Rosjanie sugerują, że Ukraińcy mogą oskarżyć ich o "poważne naruszenie" konwencji bezpieczeństwa jądrowego podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Powiązane tematy:
Ciąg dalszy:
- Widzimy teraz, że Kreml próbuje wycisnąć cały możliwy potencjał. Działają w pośpiechu. Wiedzą, że świat jest jeszcze silniejszy, ale potrzebuje czasu, żeby zebrać wszystkie siły. Dlatego pośpiech jest bardzo ważny. Pośpiech we wszystkim. W podejmowaniu decyzji. W wykonaniu decyzji. W dostawach. W analizowaniu. Pośpiech ratuje ludzkie życie, przywraca bezpieczeństwo. Dziękuję wszystkim naszym partnerom, którzy rozumieją, że pośpiech jest ważny - powiedział Zełenski, szczególnie podkreślając zasługi w tej mierze Waszyngtonu.
W swoim wieczornym podsumowaniu prezydent Ukrainy podsumował wtorkowe ustalenia grupy kontaktowej ds. pomocy Kijowowi w siedzibie NATO.
- Jak to dziś wybrzmiało: Ukraina musi odnieść sukces. I tu się zgadzamy: musi być sukces. Oczywiście nie wszystko, co dotyczy „Rammsteinu”, można ujawnić publicznie. Znaczną część uzgodnień i dyskusji należy pozostawić za zamkniętymi drzwiami spotkania Grupy Kontaktowej - powiedział Zełenski.
Ukraińska policja przekazała, że z poddonieckiego Wułhedaru zostało ewakuowane ostatnie dziecko - to 15-latek, syn lokalnego duchownego.
O miasto już od dłuższego czasu trwają zaciekłe walki. W ruinach pozostaje ciągle około 300 osób. Wszyscy odmówili ewakuacji.
Czechy, Wielka Brytania, USA i Irlandia ogłosiły bojkot mistrzostw świata w boksie.
Stało się to po tym, jak Międzynarodowy Związek Bokserski (IBA) zezwolił sportowcom z Rosji i Białorusi na rywalizację pod własnymi flagami narodowymi. Na czele IBA stoi Rosjanin Umar Kremlow.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał we wtorek, że Kreml motywuje swoich żołnierzy do udziału w operacjach szturmowych obietnicami zasiłków.
„Aby zmotywować personel do ofensywy, w jednostkach wroga szerzy się propagandę o specjalnych pieniądzach za udział w akcjach szturmowych” - napisano w komunikacie. Specjalna dopłata ma też dotyczy każdego zdobytego kilometra na froncie.
Walki o Bachmut - ciąg dalszy:
Wojska rosyjskie stosują podobną taktykę, jak w przypadku wcześniej atakowanych miast, czyli "niszczą te dzielnice, do których nie udaje im się przedostać". Prowadzą ciągły ostrzał artyleryjski niszcząc budynki i w rezultacie ukraińscy obrońcy miasta nie mają punktu oparcia. Ze zrujnowanego Bachmutu - jak dodał Kozłowski - "pozostała tylko nazwa".
Oficer opisywał, że do ataku rzucani są w niewielkich grupach najemnicy z Grupy Wagnera, którzy używani są jako mięso armatnie. Z powodu wyczerpania tych oddziałów najemnicy atakują teraz Bachmut tylko z jednej strony. Główny atak prowadzą żołnierze regularnej armii rosyjskiej, którzy "trzymają się jakiejś taktyki i nie atakują frontalnie".
Wojskowi ci - zdaniem Kozłowskiego - nie mają silnej motywacji: cofają się, gdy napotykają opór. "Walki toczą się o każdy metr" - powiedział oficer. Jak opisywał, "dystans do wroga wynosi niekiedy 70-80 metrów i szturmy w takiej odległości mogą trwać 2-3 doby". W centrum i dzielnicach miejskich Bachmutu nie ma Rosjan, są oni natomiast na terenach dacz pod miastem. "Próbują prowadzić działania szturmowe. Działają tak, że zajmują dwu- i trzykondygnacyjne budynki i organizują tam punkty ogniowe" - opisywał wojskowy.
Bachmut - miasto w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, które jest głównym celem ataków wojsk rosyjskich - zostało na wpół okrążone z trzech stron, ale oddziały ukraińskie wciąż mają zaopatrzenie i mogą się bronić jeszcze długo - powiedział oficer Anatolij Kozłowski w wywiadzie dla agencji Ukrinform.
"Sytuacja jest trudna. Obecnie Bachmut jest na wpół okrążony z trzech stron" - stwierdził Kozłowski, oficer batalionu Obrony Terytorialnej w mieście.
Jak wyjaśnił, nadal istnieją szlaki dostaw dla kontyngentu ukraińskiego. Dostępna dla sił ukraińskich pozostaje trasa Kostiantyniwka-Bachmut, jednak Rosjanie mają nad nią kontrolę ogniową. "Łańcuch logistyczny został naruszony. Są inne trasy, obchodzące tę drogę, którymi można dostać się do miasta" - powiedział Kozłowski.
Zgodnie z życzeniem Władimira Putina rosyjskie szkoły prowadzą propagandowe lekcje mające na celu "podniesienie poziomu patriotyzmu u dzieci i zaszczepienie w nich poczucia słuszności obrony Rosji".
Odwiedzający szkołę oficer pokazał uczniom drastyczne sceny egzekucji i w ten sposób nauczał o dyscyplinie. Eksperci alarmują: Kreml radykalizuje społeczeństwo i przygotowuje młodych Rosjan na długotrwały konflikt z resztą Europy.
Powiązane tematy:
Obywatel Wielkiej Brytanii zginął na Ukrainie - poinformowało we wtorek brytyjskie MSZ. To ósmy Brytyjczyk, który został zabity na Ukrainie od początku rosyjskiej napaści na ten kraj.
"Wspieramy rodzinę brytyjskiego obywatela, który zginął na Ukrainie i jesteśmy w kontakcie z lokalnymi władzami" - przekazał rzecznik resortu spraw zagranicznych, nie podając jednak ani personaliów zabitego, ani okoliczności, w jakich zginął.
Trzy tygodnie temu potwierdzono oficjalnie śmierć dwóch brytyjskich wolontariuszy Andrewa Bagshawa i Christophera Parry'ego, którzy na początku stycznia zaginęli w okolicach Sołedaru we wschodniej Ukrainie, gdy pomagali prowadzić ewakuację z tego miasta.
Władysław Matwijenko, mieszkaniec obwodu rostowskiego, został skazany na cztery lata więzienia za podpalenie wojskowego biura meldunkowego.
Sąd uznał go za winnego chuligaństwa i usiłowania umyślnego zniszczenia mienia.
Tego typu akty pojawiły się wraz z inwazją Kremla na Ukrainę, a ich częstotliwość wzrosła po ogłoszeniu przez Putina tzw. częsciowej mobilizacji.
W Walentynki w Charkowie wolontariusze Czerwonego Krzyża, we współpracy z kanadyjską organizacją charytatywną H.U.G.S. (Uściski), przygotowali i rozdali gorące posiłki osobom ewakuowanym z terytoriów okupowanych przez Rosję, aby pokazać, że nie zostali zapomniani.
Kilkunastu rosyjskich rezerwistów z obwodu kaliningradzkiego, regionu graniczącego z Polską, zbuntowało się przeciwko decyzjom swoich przełożonych i odmówiło udziału w natarciu na ukraińskie pozycje w Donbasie; w ostatnim czasie odnotowuje się coraz więcej takich przypadków - powiadomiło we wtorek Radio Swoboda.
Mężczyźni, którzy w październiku ubiegłego roku trafili do wojska w ramach mobilizacji, mieli służyć w swoich rodzinnych stronach w oddziałach obrony terytorialnej. Na front trafili bez odpowiedniego przeszkolenia, a nawet bez broni. Rezerwiści zwrócili się z apelem do gubernatora obwodu kaliningradzkiego, podkreślając, że "są prowadzeni na rzeź" - czytamy na łamach portalu Siewier.Realii, jednego z projektów Radia Swoboda.
- Nasze dowództwo jest daleko od nas, nie mamy środków łączności, nikt z przełożonych do nas nie przyjeżdża. (...) Rzucają nas (na pierwszą linię) jak mięso armatnie. (...) Wczoraj mieliśmy zostać wysłani do natarcia. Ten szturm był pozbawiony sensu, ponieważ (zamierzano) atakować obszar, którego nie można zdobyć już od kilku miesięcy. Wszyscy zgodnie odmówiliśmy - przyznali wojskowi wypowiadający się w nagraniu wideo adresowanym do regionalnych władz w Kaliningradzie.
- Widzę na tym nagraniu mojego brata Nikołaja. (...) Dzisiaj do mnie dzwonił i mówił, że sytuacja u nich jest straszna. Chłopaki nie wiedzą, co począć. Mają dwa wyjścia - albo iść do ataku i zginąć, albo zdezerterować i trafić do więzienia - przyznała siostra jednego z rezerwistów, cytowana przez Radio Swoboda.
Rosja planowała użycie dywersantów z Serbii do zdestabilizowania sytuacji w stolicy Mołdawii Kiszyniowie - poinformował we wtorek cytowany przez media Andrian Cheptonar, poseł rządzącej w tym kraju Partii Akcji i Solidarności (PAS). Dywersanci mieli udawać kibiców piłkarskich.
Poseł sprecyzował, że operacje dywersyjne mieli przeprowadzić odpowiednio wyszkoleni Serbowie, którzy do Mołdawii zamierzali przybyć udając kibiców Partizana Belgrad. Oficjalnie mieli pojawić się w mołdawskiej stolicy jako fani serbskiego klubu, który w czwartek na kiszyniowskim stadionie Zimbru rozegra mecz przeciwko Sheriffowi Tyraspol w ramach rozgrywek Ligi Konferencji.
Organizatorzy spotkania potwierdzili we wtorek, że mecz ze względów bezpieczeństwa odbędzie się bez publiczności.
Stanowcza reakcja Zachodu i jego sojuszników na świecie na rosyjską agresję przeciwko Ukrainie pokazała Chinom znaczenie międzynarodowych koalicji i udowodniła, że dotkliwe sankcje mogą być nakładane nie tylko na małe gospodarki – ocenia we wtorek amerykański magazyn „Foreign Affairs”.
Autorzy artykułu oceniają stanowisko Chin wobec wojny na Ukrainie jako „pekiński rozkrok”. Z jednej strony władze ChRL generalnie odmawiały Rosji sprzedaży broni i pomocy w obchodzeniu sankcji, ponieważ dostęp do globalnych rynków jest dla nich ważniejszy niż gospodarcze związku z Moskwą.
Z drugiej strony Pekin chciał również „zjeść ciastko i mieć ciastko”, popierając propagandowe uzasadnienia rosyjskiej agresji, koordynując działania dyplomatyczne z Moskwą, korzystając na obniżkach cen rosyjskiej ropy i rozszerzając współpracę gospodarczą w obszarach nieobjętych sankcjami. W 2022 roku wartość handlu Chin z Rosją wzrosła o 34,3 proc. do rekordowych 190 mld dolarów.
Rosyjski eksport paliwa jądrowego wzrósł w 2022 roku o ponad 20 proc. Kraje UE kupiły go najwięcej od trzech lat; zwiększa to dochody Kremla, a USA i ich sojusznicy unikają nałożenia sankcji na tę branżę - poinformował Bloomberg.
Agencja przytoczyła dane Royal United Services Institute. Wynika z nich, że Rosja sprzedaje paliwo i technologie jądrowe nie tylko krajom UE, lecz również innym państwom - od Egiptu i Iranu po Chiny i Indie.
Rosatom dostarcza około jednej piątej wzbogaconego uranu potrzebnego dla 92 reaktorów w USA. W Europie przedsiębiorstwa energetyczne, które wytwarzają energię dla 100 milionów ludzi, opierają swoją działalność właśnie na Rosatomie - podkreśla Bloomberg.
Oprócz pieniędzy sprzedaż ta przynosi też inne korzyści. Za każdym razem, gdy rosyjska korporacja Rosatom buduje nowy reaktor, zapewnia sobie wpływy polityczne potencjalnie na dziesięciolecia - zaznaczył Bloomberg.
Trzeci dzień z rzędu większość Ukrainy ma dostęp do elektryczności. To pierwsza taka sytuacja od końca września.
Jednym z powodów jest fakt, że Kijów strąca aż 85 proc. rakiet, które mają być wycelowane w infrastrukturę krytyczną.
- To prawda, że wojska rosyjskie czynią stopniowe postępy pod Bachmutem, na wschodzie Ukrainy, ale nie można przesądzić, czy miasto zostanie zdobyte przez Rosjan - powiedział we wtorek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
Dodał, że nawet jeśli Bachmut upadnie, nie będzie to miało znaczenia strategicznego.
- Przyglądamy się temu każdego dnia i z pewnością jest to prawda, że Rosjanie kontynuują tam stopniowe postępy. Nie mogę przewidzieć, czy [Bachmut] upadnie (...). Nawet jeśli upadnie, to nie będzie miało to strategicznego wpływu na ogólną sytuację wojenną" - ocenił Kirby podczas wirtualnej konferencji prasowej.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski