Kolejne szaleństwo w Rosji. Makabryczne nagrania wywołały szok
Zgodnie z życzeniem Władimira Putina rosyjskie szkoły prowadzą propagandowe lekcje mające na celu "podniesienie poziomu patriotyzmu u dzieci i zaszczepienie w nich poczucia słuszności obrony Rosji". Odwiedzający szkołę oficer pokazał uczniom drastyczne sceny egzekucji i w ten sposób nauczał o dyscyplinie. Eksperci alarmują: Kreml radykalizuje społeczeństwo i przygotowuje młodych Rosjan na długotrwały konflikt z resztą Europy.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Młodsze dziewczyny płakały przez kilka godzin, a część uczniów opowiedziała rodzicom o tym, co widzieli w szkole. W ten sposób w rosyjskim mieście obwodowym Iwanowo wybuchł skandal o lekcje pt. "Rozmowy o tym, co ważne". Oficer 98. Dywizji Powietrznodesantowej Gwardii Jewgienij Zołotariew przesadził z prezentacją. 160 uczniom wyświetlił filmy przedstawiające domniemane zbrodnie na jeńcach oraz egzekucję mieszkańców Doniecka. Makabryczne nagrania wywołały szok u odbiorców w wieku od 14 do 17 lat.
O zajęciach z patriotyzmu, ale bez drastycznych treści, poinformowała administracja miasta Iwanowo. "Bohater, NVO, odznaczony Orderem Odwagi, opowiedział uczniom o swojej służbie w wojsku i o tym, jak młodzi chłopcy przychodzą służyć. Wszystko zaczyna się od dyscypliny, jeśli jest dyscyplina, będzie porządek - uczył Zołotariew" - czytamy w relacji na stronie władz miasta.
Lokalna polityczka Mariana Chusnejewa skrytykowała tak przeprowadzone zajęcia. "Dlaczego w ten sposób próbowano zaszczepić w licealistach 'miłość do Ojczyzny'? Nie uprzedzono, że będzie to niezamazany film z egzekucji. Dziewczyny płakały jeszcze przez dwie lekcje z przerażenia, z powodu śmierci niewinnych ludzi, ktoś inny pokłócił się z powodu pacyfistycznych poglądów" - napisała radna w mediach społecznościowych.
"Pokazywanie takich treści to kaleczenie psychiki. Nawet wielu dorosłych nie jest w stanie zrozumieć tego, co dzieje się teraz podczas 'operacji specjalnej', a co dopiero dzieci" - dodała Chusnejewa. Jak podkreśliła polityczka, rodzice poskarżyli się jej, a nie dyrekcji szkoły, bo bali się, że ich dzieci będą miały problemy z ocenami.
Wpis radnej wcale nie spotkał się aplauzem. W komentarzach zarzucano jej, że młodych Rosjan "nie należy wychowywać w świecie różowych kucyków, bo potem zemdleją przy kopaniu okopów i bandażowaniu ran". Jedna z matek pouczała, że "jej 8-letni syn ma już świadomość, że rosyjscy obywatele są ostrzeliwani przez nazistów zbrodniczego rządu sąsiedniego kraju". Tata Andriej przyznał natomiast, że chętnie pokazywałby dziecku transmisje live z wojny, aby nie wyrosło na mięczaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O oficerze Zołotariewie wiadomo tylko tyle, że wyruszył z prezentacją do kolejnych szkół. Iwanowo to liczące ponad 400 tys. mieszkańców miasto obwodowe, położone na północny wschód od Moskwy.
Rosja wychowuje pokolenia Z-patriotów
- To jedna z form działań, która zarówno służy do radykalizacji rosyjskiego społeczeństwa, jak i częściowo jest jej pokłosiem. W tym wypadku młode osoby, uczniowie, wprowadzani są do życia w warunkach wojny - oswajają się ich z realiami służby frontowej. Wpajane są im poglądy i przekazy przygotowujące do wykonywania nawet najbardziej bezwzględnych rozkazów - komentuje dla WP dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, ekspert w dziedzinie analiz propagandowych przekazów.
Jak dodaje, "na myśl przychodzą mu relacje z hitlerowskich Niemiec z lat 1943-45, kiedy także przygotowywano młode roczniki na wojnę i oswajano ze śmiercią".
- W Rosji coraz częściej zamiast sformułowania "operacja specjalna" używa się określenia "wojna w Ukrainie" - a skoro jest wojna, to muszą być pokazywane straty. Świadczy to tym, iż Kreml skłania się w stronę coraz mocniejszej militaryzacji społeczeństwa rosyjskiego, które zorientowane jest na permanentny stan wojny. Moskwa przygotuje ludzi na funkcjonowanie w warunkach długoletniego konfliktu zbrojnego. Tym samym można zakładać, że wojna z Ukrainą - zgodnie z planami Kremla - nie jest ostatnią, która ma być prowadzona przez Putina - dodaje dr Marek.
Takie obawy wyraża również część rosyjskich opozycjonistów. Były przedsiębiorca i emigrant Leonid Newzlin ostrzegł, że Rosja radykalizuje się i wychowuje nowe pokolenia Z-patriotów (od "Z" jako symbolu inwazji na Ukrainę - przyp. red.).
"Młot, którym wagnerowcy dokonali egzekucji, staje się symbolem nowej rosyjskiej ideologii, w której przeciwnikom władzy roztrzaskuje się głowę. Możliwe, że już wkrótce zobaczymy młodych ludzi maszerujących z młotami na ulicach, młoty znajdą na sztandarach, zdjęciach w social mediach, pierwsi politycy grożą sobie takimi młotami" - alarmował niedawno Newzlin w komentarzu zamieszczonym na Telegramie.
Rosyjska propaganda zainteresowana żonami poległych
Patriotyczne lekcje o wojnie w Ukrainie zainaugurował sam Władimir Putin, który poprowadził zajęcia w jednej ze szkół w Kaliningradzie. Było to pierwszego 1 września 2022 roku, kiedy jeszcze pomijano temat zabitych żołnierzy. Rosja utrzymywała, że wydarzenia w Ukrainie to tylko "operacja specjalna" prowadzona przy niewielkich stratach. Jednak jesienią rosyjska propaganda zaczęła oswajać Rosjan ze świadomością, iż tysiące ojców i mężów zostało zabitych.
W połowie października w rosyjskich miastach rozpoczęto kampanię społeczną "Żony bohaterów". Początkowo wystąpiło w niej 50 wdów po żołnierzach, którym zrobiono portrety w narzuconych na ramiona mundurach galowych ich mężów. Na ulicach miast pojawiły się ich fotografie i towarzyszące im wzniosłe cytaty z żołnierskich listów.
"Celem wystawy jest dodanie społeczeństwu otuchy i wiary w zwycięstwo. Poprzez fotografie ukazujemy siłę umysłu, wierność towarzyszącą życiu bohaterskich obrońców. Za każdym zdjęciem i wzruszającym listem ze słowami wsparcia kryje się przeznaczenie, próba miłości, nadzieja na spotkanie" - informowali organizatorzy projektu.
Powiększająca się liczba wdów w Rosji pozwoliła na urozmaicenie kampanii i teraz niektóre rosyjskie miasta promują plakaty z lokalnymi bohaterkami. Wystawom towarzyszy hasło "Wszyscy są przekonani o słuszności dokonanego wyboru".
Czytaj też:
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski