Nowa plaga spada na Rosję. To gorsze niż wszystkie sankcje razem
W Rosji drożeje towar pierwszej potrzeby, czyli wódka i samogon. Najpierw rząd podniósł ceny minimalne na wódkę. Teraz zaczyna ograniczać pokątny handel alkoholem etylowym i zamierza wyznaczyć oficjalną cenę cukru. Eksperci uważają, że bimber zdrożeje nawet o jedną trzecią.
Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy.
W Rosji lokalne media piszą o wzroście urzędowych cen wódki oraz akcjach przeciwko producentom samogonu. W Kraju Chabarowskim milicjant, który pojechał na taką akcję, zatrzymał we wsi Kluczewoje 50-letnią kobietę, lokalną zawodową producentkę, a w sąsiedniej miejscowości Nikołajewska 69-letniego bimbrownika. Pół litra samogonu kosztowało u nich 200 rubli (ok. 12,50 zł).
Oboje mają zostać przykładnie ukarani, ale jest coś jeszcze... Lokalny portal "Nowosti" zauważa, że ceny bimbru są znacznie wyższe od odnotowanych poprzednio. Normalnie "butelka lepszego, klarownego płynu" kosztowała 150 rubli, czyli (ok. 9 zł).
Szok dla Rosjan
"Gazeta Rostow" relacjonuje, iż mieszkańcy regionu powszechnie narzekają na ustalone przed rząd podwyżki cen wódki. W 2023 roku cena minimalna za pół litra wynosi 281 rubli (17,5 zł). "Tak, ceny na całą żywność rosną! W ogóle nie rozumiem, z czego tu żyć", "Podwyżki są nieskuteczne, będzie tylko więcej bimbru" - pada w komentarzach.
- Władze Rosji szukają pieniędzy na prowadzenie wojny w podnoszeniu opłat alkoholowych. Aby tych środków było więcej, podejmują działania ograniczające olbrzymi rynek produkcji nielegalnego alkoholu. Oba działania wpływają na wzrost cen zarówno wódki, jak i samogonu - mówi WP Witold Franczak, ekspert rynku alkoholowego.
- Dla Rosjanina, mieszkającego na prowincji, czyli poza dwunastoma największymi miastami, jest to gorsze niż większość sankcji gospodarczych nałożonych na kraj. Będą kląć, na czym świat stoi, pić nie przestaną - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Franczak tłumaczy, iż w Rosji nielegalny alkohol pochodzi z dwóch źródeł. Pierwsze to działalność polegająca na rozcieńczaniu spirytusu wyprodukowanego na użytek szpitali i weterynarzy, druga to pędzenie prostych destylatów z cukru. W obie gałęzie szarej strefy uderzają ustawy, nad którymi pracują rosyjscy parlamentarzyści.
W połowie stycznia powstał projekt ustawy, w myśl której, aby kupić alkohol medyczny trzeba będzie mieć licencję. O przepisach poinformował media Maksym Topilin z parlamentarnej komisji polityki gospodarczej. Pod koniec grudnia deputowani poparli pomysł wprowadzenia regulowanej ceny cukru i ograniczeń na rynku hurtowym. To z kolei odpowiedź na nadwyżkę cen i braki tego produktu, wywoływane przez wybuchy paniki konsumentów wykupujących cukier "na zapas".
"Trudno precyzyjnie określić wysokość podwyżek bimbru, ale należy liczyć się z podwyżkami rzędu 30 proc. lub więcej, w zależności od regionu, mocy trunku i innych parametrów" - skomentował na Twitterze Paweł Jezowski, inwestor i analityk biznesowych informacji z Rosji. Uznał, że to druga najważniejsza wiadomość z Rosji, zaraz po informacjach o nowej planowanej ofensywie na wojnie w Ukrainie.
Rosja. Zbankrutowała firma sprzedająca wódkę
Po wycofaniu się zachodnich marek alkoholowych z Rosji w kraju miał nastąpić wzrost sprzedaży legalnego alkoholu. Jednak w 2022 roku nic takiego się nie stało. Mało tego, zbankrutowała spółka Lion Alco sprzedająca i reklamująca w Rosji produkty z Białorusi. Stąd domysły urzędników, iż w kraju "istnieją kanały nielegalnej sprzedaży etanolu, m.in. poprzez firmy zajmujące się weterynarią i hodowlą zwierząt".
- Populacja pozostaje konsumentem produktów z nielegalnego rynku zastępczego ze względu na ogromną różnicę w dochodach i wysokie koszty legalnych produktów - powiedział Vadim Drobiz, dyrektor Centrum Badań nad Federalnymi i Regionalnymi Rynkami Alkoholu. Według niego, cena minimalna wynosząca równowartość 17,5 zł za pół litra wódki to za drogo. Uważa, że konsumowanie medycznego spirytusu ma jedną zaletę. Przynajmniej unika się masowych zatruć spowodowanych alkoholem metylowym.
Rosyjskie ministerstwo zdrowia podało pod koniec roku, że w Rosji spadło spożycie alkoholu (tego z legalnych źródeł), jednak o 6 proc. wzrosła śmiertelność ludności ze względu na choroby wywołane piciem. Z tej samej przyczyny rośnie liczba stwierdzanych zaburzeń psychicznych (wzrost o 7 proc.). Co trzeci śmiertelny wypadek dziecka był związany z tym, że "rodzice byli pijani albo pili i nie zwracali należytej uwagi na pociechę" - poinformowała Elena Szeszko, dyrektor w ministerstwie zdrowia Rosji.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski