Brutalne morderstwo w Opolu. "Materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości"
W sądzie w Opolu toczy się proces Edwarda B. Mężczyzna jest oskarżony o popełnione z wyjątkowym okrucieństwem zabójstwo 53-letniej kobiety na opolskim Zaodrzu. Oskarżonemu grozi od 10 lat do dożywocia.
Najważniejsze informacje:
- Edward B. jest podejrzany o zamordowanie 54-letniej kobiety.
- Zwęglone ciało ofiary znaleziono u zbiegu ulic Hallera i Domańskiego w Opolu.
- Oskarżonemu grozi od 10 lat więzienia do dożywocia.
Prokurator przedstawił Edwardowi B. zarzut zabójstwa poprzez zadanie ofierze - Beacie C. - kilku ciosów w głowę bliżej nieustalonym przedmiotem i spowodowanie szeregu obrażeń, w tym otwartej rany w okolicy czołowej.
Jak powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu, rany doprowadziły do wykrwawienia i śmierci kobiety.
"Jestem dobrym człowiekiem". Przyłapali go na murku. Tak się tłumaczył
Jak doszło do zbrodni?
Edward B., według śledczych, znany był z tego, że zaczepiał kobiety. Często nadużywał alkoholu. Jego ofiara, Beata C., nocowała zazwyczaj z partnerem w samochodzie niedaleko okolicy, w której często pojawiał się oskarżony. 54-latka najprawdopodobniej była przez niego nagabywana feralnej nocy.
Napadnięta kobieta została pobita. Zmarła w wyniku wykrwawienia z rozległej rany głowy w okolicy czołowej. Według śledczych, przeżyłaby, gdyby ktoś udzielił jej pomocy medycznej.
Jakie są zarzuty wobec Edwarda B.?
Monitoring zarejestrował mężczyznę, jak cały we krwi szedł ulicą. Był też widziany w sklepie monopolowym. W nocy wrócił na miejsce zbrodni i podpalił ciało kobiety. Potem wrócił na swoją działkę, umył się, przebrał i pojechał do Szydłowa, gdzie został zatrzymany przez policję.
Przy spalonych zwłokach znaleziono jego czapkę, brudną od ziemi i krwi Beaty C. Jej materiał genetyczny znaleziono także na kurtce i koszulce Edwarda B.
"Materiał dowodowy sprawy nie pozostawia wątpliwości, że Edward B. dokonał zbrodni zabójstwa Beaty C." - czytamy w akcie oskarżenia.
Przeczytaj również: Piraci porwali statek. Polak zakładnikiem
Jaka jest linia obrony oskarżonego?
Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podczas przesłuchania twierdził, że został pomówiony, a potem, że Beata C. miała zatarg z mafią gruzińską. Stwierdził też, że wypił dużo alkoholu i zasnął na skwerku. Jego linię obrony uznano jednak za absurdalną i niedorzeczną.
Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności od 10 do 30 lat więzienia, a nawet kara dożywocia. Wyrok w tej sprawie może zapaść podczas rozprawy 22 grudnia.
Źródło: opole.wyborcza.pl