Ostrzelano maszty na granicy. Błaszczak żąda wyjaśnień
Niedaleko Terespola zostały ostrzelane z broni pneumatycznej maszty oświetleniowe. Mariusz Błaszczak przekazał, że w tej sprawie wezwany zostanie attaché obrony Białorusi.
Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało w środę, że w okolicach Terespola ostrzelano maszty oświetleniowe, które zostały ustawione przez żołnierzy Wojska Polskiego na granicy polsko-białoruskiej.
Resort zaznaczył, że reflektory zostały zniszczone, bo ktoś strzelał do nich z broni pneumatycznej. W komunikacie dodano, że strzały padły z terenu Białorusi.
Zobacz też: Spotkanie z premierem. Budka odsłania kulisy
Mariusz Błaszczak o incydencie koło Terespola
Do tego incydentu w mediach społecznościowych odniósł się minister obrony narodowej. Mariusz Błaszczak napisał na Twitterze, że prowokacje białoruskich służb są "absolutnie nieakceptowalne".
Polityk dodał, że do Ministerstwa Obrony Narodowej zostanie wezwany attaché obrony (jest to stanowisko w misji dyplomatycznej dla żołnierzy - dyplomatów za granicami państwa, którego są obywatelami i je reprezentują - przyp. red.) Białorusi.
Szef resortu obrony chce, aby ten złożył wyjaśnienia dotyczące zdarzenia na granicy polsko-białoruskiej w okolicy Terespola.
Raport Straży Granicznej
Straż Graniczna przekazała, że we wtorek odnotowano 102 próby nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Wydano również pięć postanowień o opuszczenie Polski.
"Kilka grup cudzoziemców próbowało przedostać się na terytorium RP m.in. na odcinku ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Mielniku" - sprecyzowały służby.
Źródło: Twitter