Trwa ładowanie...

Ostra odpowiedź Piotra Dudy ws. publikacji "Newsweeka". Komentatorzy są podzieleni

Ostra reakcja Piotra Dudy na publikację "Newsweeka". Przewodniczący przedstawił 14 argumentów ukazujących nierzetelność artykułu. - Moja teściowa nie mogła być w Kołobrzegu, bo nie żyje od dwudziestu lat – mówił na konferencji przewodniczący "Solidarności".

Ostra odpowiedź Piotra Dudy ws. publikacji "Newsweeka". Komentatorzy są podzieleniŹródło: WP
dzdmv80
dzdmv80

- W „Bałtyku” (sanatorium, należącym do „Solidarności” – przyp. red.) byłem nie 25 a 6 razy w ciągu czterech lat. Zawsze ze względów służbowych, gdy odbywały się tam szkolenia, prezydia, spotkania komisji krajowej. Dodatkowo raz byłem na 3,5 dniowym pobycie leczniczym, płacąc 85 zł za dzień. Oczywiście korzystałem z bazy zabiegowej, ale jest ona wliczona w cenę ośrodka - tłumaczył podczas spotkania Piotr Duda.

Przewodniczący zauważył też, że w terminie 18 pozostałych rezerwacji był w innych regionach Polski, co potwierdzać mają świadkowie, np. szef CBA Paweł Wojtunik, czy minister Władysław Kosiniak-Kamysz. Podczas konferencji pojawiła się sprawa wynajęcia za 2,5 tys. zł kutra. Miał on służyć nie szefowi związku, ale stanowić miejsce spotkania z rządem oraz pracodawcami, co - jak podkreślił - zostało w opublikowanym artykule ukryte. Lider związku zapowiedział równocześnie złożenie pozwu w sądzie. Po wygłoszeniu swojego oświadczenia, Duda wyszedł z sali.

- Jest to najlepszy przykład uwikłania związków zawodowych w politykę. Na zachodzie należy do nich 23 proc. pracowników, a w Polsce tylko 16 proc. Ochrona praw pracowniczych jest bardzo ważna, ale tego typu przypadki nie zachęcają ludzi do zrzeszania się - mówi Wirtualnej Polsce Patryk Austen ze stowarzyszenia "Nowoczesna".

Na wystąpienie Piotra Dudy reagowała na bieżąco redakcja Newsweeka. Swoje stanowisko wyraził nawet redaktor naczelny czasopisma. "Podtrzymujemy to co napisaliśmy. Duda nie przez przypadek nie zgodził się na pytania dziennikarzy" - napisał na swoim profilu społecznościowym Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika.

dzdmv80

Jak zauważa Jacek Nizinkiewicz z Rzeczpospolitej, po konferencji Dudy jest jeszcze więcej pytań, niż klarownych odpowiedzi. Dziennikarzom „Newsweeka” udało się ustalić, że w sanatorium pojawia się 25 rezerwacji na nazwisko Duda. Szef związku oraz jego goście, mieli wedle doniesień tygodnika, nie płacić za pobyt w penthousie. Normalna cena, w najwyższym sezonie to prawie 1,3 tys. zł. Jak donoszą dziennikarze, specjalnemu traktowaniu miał podlegać również York przewodniczącego. Specjalnie dla psa miała być sprowadzana ekskluzywna karma, a na ręcznikach wyszyte jego imię. Do konferencji odnieśli się również aktywni w social media dziennikarze.

"Płaczę. Kacperek nie je Eukanuby (karmy dla psów – red.), tylko Royal. I śpi w łóżku - legowisko odpada. Może pan Duda powinien zawalczyć raczej o prawa zwierząt" - dopytywała na Twitterze Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsatu.

- Jeśli doniesienia "Newsweeka" się potwierdzą, to wszyscy czarno na białym będą mogli zobaczyć, że każda władza korumpuje. Ta związkowa też. To szczególnie cenna nauka dla szeregowych członków związków zawodowych, którzy być może dzięki niej inaczej spojrzą na swoje władze – mówi Wirtualnej Polsce Marcin Chmielowski z Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości.

Konferencja zwołana przez Piotra Dudę jest odpowiedzią na ostatnie rewelacje tygodnika „Newsweek”. Według Wojciecha Cieśli i Michała Krzymowskiego, autorów tekstu przewodniczący „Solidarności” miał nadużywać swojej pozycji w związku, aby bezpłatnie lub prawie bezpłatnie przebywać w apartamentach sanatorium „Bałtyk”. Należy on do spółki „Dekom”, powołanej przez związek. Sam Duda, jako prezes zasiada jednocześnie w radzie nadzorczej firmy.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

dzdmv80
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dzdmv80
Więcej tematów