Olsztyn. Sprawa Czesława Małkowskiego. Anna przerywa milczenie
Dwa tygodnie po wyroku uniewinniającym Czesława Małkowskiego, Anna opowiada, jak wygląda jej życie. Kobieta miała status pokrzywdzonej w procesie. - Jest mi bardzo ciężko, ale już się nie boję tak, jak wtedy - mówi.
Anna [imię zmienione - red.] pracowała jako sekretarka w olsztyńskim ratuszu. To ona była pokrzywdzoną w sprawie Czesława Małkowskiego, oskarżonego w 2008 r. o przestępstwa seksualne, w tym gwałt. W połowie grudnia Sąd Okręgowy w Olsztynie prawomocnie uniewinnił byłego prezydenta miasta.
W rozmowie z portalem Onet.pl Anna zdradziła, że to lekarz zawiadomił policję o gwałcie.
- Lekarz po badaniach zgłosił gwałt, bo taki jest jego obowiązek. Ja dopiero po pierwszym artykule prasowym o tej sprawie zostałam wezwana do prokuratury i tam złożyłam wniosek o ściganie - powiedziała portalowi kobieta.
Anna mówi, że "stawia czoło koszmarom". - Jest mi bardzo ciężko, ale już się nie boję tak, jak wtedy - mówi. Zdradza, że wytoczyła Czesławowi Małkowskiemu sprawę za ujawnienie dziennikarzom jej nazwiska i adresu.
Anna: Byłam sama z katem
Kobieta nie zgadza się na nazywanie jej relacji z Małkowskim "romansem".
- Trauma, jaką przeszłam, straszenie, zmuszanie, siła… To był obrzydliwy czas w moim życiu. Jak można nazwać romansem to, co mnie spotkało? Tak mogli mówić świadkowie, którzy nie widzieli łez. Byłam sama, zupełnie sama z bezwzględnym katem, który wiedział o mnie wszystko - powiedziała.
Anna dodaje, że były prezydent Olsztyna manipulował nią i zastraszał. Wmawiał jej, że nikt jej nie uwierzy. Kobieta ma gorzką radę dla kobiet, które znalazły się w takiej sytuacji, jak ona: - Dziewczyny, siedźcie cicho, bo i tak wam nie uwierzą, bo dowody to nic… Liczy się tylko odpowiednie przesłuchanie odpowiednich świadków.
Źródło: Onet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl