Sprawca morderstwa, 31-letni ojciec dziewczynki, leczył się w jednym ze szpitali z uzależnienia od narkotyków. Jednak w feralny czwartek na własne życzenie zwolnił się ze szpitala. Kilka godzin później w brzeźnieńskim parku odnaleziono ciało 5-latki.
- Prokuratura ustala motywy kierujące sprawcą oraz to, czy mężczyzna wcześniej leczył się psychiatrycznie. Sekcja zwłok pozwoliła ustalić, że dziewczynka zginęła w efekcie kilku uderzeń narzędziem tępokrawędzistym w głowę - powiedziała Wirtualnej Polsce szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa Ewa Burdzińska.
Sam podejrzany podczas przesłuchania miał zeznać, że nie wie, co nim kierowało. Jednak winą za swoje postępowanie obarcza zażywanie środków odurzających. Podczas przesłuchania 31-latek wspominał o marihuanie.
W tym samym czasie, gdy odnaleziono makabryczne znalezisko, funkcjonariusze odebrali telefon od roztrzęsionej matki dziecka. Kobieta twierdziła, że jej córka została odebrana przez konkubenta, bez jej wiedzy, z przedszkola i nadal nie trafiła do domu. Para w ostatnim czasie nie mieszkali ze sobą. 31-latek nie miał ograniczonych praw rodzicielskich, ale sporadycznie odbierał dziecko z przedszkola. Telefon oraz zgłoszenie matki pozwoliły śledczym powiązać fakty. W efekcie - po godzinie udało się ująć ojca dziecka. Podczas wstępnego przesłuchania przyznał się do zabójstwa.
Prokuratorzy przedstawili 31-latkowi zarzut zabójstwa, za który grozi do 25 lat więzienia. Sąd wydał decyzję o zastosowaniu najcięższego środka zapobiegawczego w postaci 3-miesięcznego aresztowania.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .