Nord Stream, czyli gazociąg północny. Od samego początku budzi polski sprzeciw
Założeniem gazociągu północnego jest transport gazu ziemnego z Rosji do Europy Zachodniej z pominięciem państw bałtyckich. W skład Nord Stream wchodzą dwie nitki tranzytowe, a rozbudową projektu jest gazociąg Nord Stream 2.
27.09.2022 14:41
Gazociąg północny jest własnością konsorcjum Nord Stream AG, w którego skład wchodzą firmy z Niemiec, Holandii i Rosji. Łącznie ma długość 1222 km. Jego rozbudową miał być gazociąg Nord Stream 2 o długości 1234 kilometrów. Choć został on ukończony w 2021 roku, ze względu na brak certyfikacji ze strony Niemiec, nie został uruchomiony.
Nord Stream 1. Kontrowersyjny projekt Rosji i Europy Zachodniej
Plany budowy gazociągu powstały już w 2005 roku. W tym czasie podpisana została umowa, której głównymi beneficjentami była Rosja i Niemcy, dotycząca budowy dwóch nitek Nord Stream 1. Oficjalne otwarcie budowy gazociągu północnego nastąpiło w 2010 roku. Brali w nim udział przedstawiciele Niemiec, w tym były kanclerz Gerhard Schröder oraz Rosji - na czele z Dmitrijem Miedwiediewem. Pierwsza nitka gazociągu Nord Stream została uruchomiona w listopadzie 2011 roku, a druga w październiku 2012 roku.
Projekt i budowa gazociągu północnego spotkały się z krytyką państw bałtyckich i Polski. Według nich decyzja o inwestycji na dnie Morza Bałtyckiego miała podłoże polityczne, a nie, jak wskazywali przedstawiciele Rosji i Niemiec - ekonomiczne.
Państwa, które potencjalnie mogły stać się tranzytowymi dla gazociągu, wskazują że koszty jego podmorskiej budowy znacznie przewyższyły szacunki ekonomistów, którzy wyliczyli je dla alternatywnej drogi przez ląd. Gazociąg znajdujący się na dnie morza stwarza dodatkowo zagrożenie dla fauny i flory występujących w wodzie, a jego eksploatacja jest kosztowna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nord Stream 2. Kolejny gazociąg, który miał połączyć Rosję i Niemcy
Ze względu na zapotrzebowanie państw zachodnich na gaz, w 2011 roku podjęto decyzję o budowie kolejnego, podwodnego gazociągu, omijającego terytorium Polski i krajów bałtyckich. Nord Stream 2 miał wzmocnić pierwszy gazociąg, podwajając przesył gazu do 110 mld metrów sześciennych rocznie.
Budowa drugiego gazociągu północnego zakończyła się we wrześniu 2021 roku. Nord Stream 2 nie został jednak uruchomiony - ze względu na obawy państw bałtyckich, Polski i Europy Wschodniej, dotyczących użycia go do celów politycznych, w tym zbudowania przewagi Rosji nad Europą i szantażu energetycznego.
W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę, proces certyfikacji gazociągu przez Niemcy został wstrzymany w 2022 r. W marcu tego roku rosyjska spółka Gazprom ogłosiła uruchomienie niektórych fragmentów inwestycji, które miały posłużyć "do rozwoju dostaw gazu do regionów północno-zachodniej Rosji".
Gazociąg Nord Stream - awaria
Alternatywą dla rosyjskiego gazociągu ma być uroczyście otwarty 27 września gazociąg Baltic Pipe, czyli sztandarowa inwestycja polskiego rządu. Za jego pośrednictwem do kraju ma być przesyłany gaz, wydobyty z norweskich złóż.
Otwarcie Baltic Pipe zbiegło się z awariami obu rosyjskich gazociągów, do których doszło w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm, na wodach znajdujących się w strefie ekonomicznej Danii oraz Szwecji. Według Mette Frederiksen wyciek może być spowodowany sabotażem "traktujemy to bardzo poważnie. Nie obserwowaliśmy wcześniej trzech przecieków tego rodzaju i dlatego jest to bardzo poważna sprawa. Trudno sobie wyobrazić, że to przypadek. Nie możemy wykluczyć sabotażu" - powiedziała premier Danii.
Informacje o uszkodzeniu Nord Stream i Nord Stream 2 potwierdziła także strona rosyjska. Rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow skomentował, że "to całkowicie bezprecedensowa sytuacja".