Niemka odzyskała kamienicę w Olsztynie. Mieszkańcy boją się, że stracą mieszkania

Lokatorzy myśleli, że zajmują mieszkania komunalne. Tymczasem okazało się, że właścicielem kamienicy wcale nie jest miasto. Jest nią Niemka, która upomniała się o swoją własność. - Miasto oszukało tych ludzi - denerwuje się posłanka PiS Iwona Arent.

Niemka odzyskała kamienicę w Olsztynie. Mieszkańcy boją się, że stracą mieszkania
Źródło zdjęć: © WP.PL | Artur Szczepanski/REPORTER
Piotr Barejka

31.01.2020 | aktual.: 31.01.2020 19:19

Przedwojenna kamienica znajduje się w centrum Olsztyna, kilkaset metrów od starówki. Przez ostatnie lat mieszkało w niej kilka rodzin, łącznie dziewiętnaście osób. Podzielono nawet pomieszczenia w kamienicy na mniejsze, aby zmieścić w niej więcej osób.

Po czasie okazało się, że budynek wcale nie należy do miasta. Upomniała się o niego mieszkająca w Niemczech właścicielka. Sprawa trafiła do sądu, a wyrok zapadł w sierpniu ubiegłego roku. Wtedy nieruchomość została przekazana do dyspozycji właścicielki.

Mieszkańcy się boją

Mieszkańcy do dzisiaj nie wiedzą, co może ich czekać. Obawiają się najgorszego. Czyli tego, że wylądują na bruku. Dlatego dwójka z nich postanowiła działać. Zaalarmowali olsztyńską posłankę Iwonę Arent. Tłumaczyli, że mieszkania zajmują od czterech lat. Przez ten czas zdążyli je wyremontować i zainwestować własne pieniądze w wyposażenie.

- Miasto wiedziało, że jest to sporny lokal - denerwuje się posłanka PiS. - Ci ludzie mają pretensje o to, że gdyby wiedzieli, jak wygląda sytuacja, to oni by tych mieszkań nie przyjęli, bo mieli propozycje innych.

Mieszkańcy mieli wprowadzić się do kamienicy tak jak do mieszkań komunalnych. Ciasne lokale zajęły biedniejsze rodziny i renciści. Nikt nie informował ich o sporze, który toczy się wokół budynku. Choć miasto musiało o nim wiedzieć, bo konflikt trwał od paru lat.

- Już wcześniej, gdy sprawa toczyła się w sądzie, pisałam do miasta. Próbowałam to wyjaśnić, ale prezydent mnie zbywał - mówi posłanka. - Miasto powinno najpierw sądownie doprowadzić do przejęcia. Nie zrobili tego, ale zaczęli administrować nieruchomością, która nie należała do nich.

Teraz pozostaje kwestia tego, gdzie mieliby pójść mieszkańcy, jeśli nie będą mogli dłużej zostać w kamienicy.

- Miasto powiedziało, że na dzisiaj nie da im innych mieszkań komunalnych, tylko kontener socjalny - załamuje ręce Arent. - Próbuję interweniować, żeby przydzielić im nowe mieszkania komunalne. Bo to miasto zawaliło, miasto ich oszukało.

Obraz
© google

Niemka chce porozumienia

Jednak pełnomocnik właścicielki adwokat Jerzy Dobrzański uspokaja. Zapewnia, że jego klientka nie żąda tego, aby mieszkańcy opuścili lokale. - Nie zostały podjęte żadne działania w tym kierunku - zaznacza. - Teraz dogadujemy się z miastem.

Wyjaśnia, że właścicielka jest Niemką, ale z polskim pochodzeniem. Wyjechała z Olsztyna w 1981 roku. Kamienica była własnością jej rodziny od samego początku. - Miasto doskonale wiedziało, że jest to cudza własność. Właściciele cały czas figurowali w księdze wieczystej - wyjaśnia adwokat.

- Wiele rzeczy zostało w tej sprawie zrobionych nieprawidłowo. Właścicielka chce załatwić sprawę tak, żeby lokatorom nie stała się krzywda - mówi dalej. - Z prawnego punktu widzenia zajmują oni lokale, do których nie mają tytułu prawnego wobec właścicielki. Umowy, które zawarło z nimi miasto, są nieskuteczne - tłumaczy.

Pomiędzy miastem a właścicielką i jej pełnomocnikiem wciąż trwają rozmowy. - Jesteśmy bliscy porozumienia - zapewnia Dobrzański.

Poprosiliśmy o komentarz również władze miasta. Dowiedzieliśmy się tylko, że z ich perspektywy sytuacja jest "skomplikowana" i "wielowarstwowa". Jednak do czasu publikacji tekstu bez odpowiedzi pozostały pytania o to, co stanie się z mieszkańcami, jeżeli będą musieli opuścić kamienice, a także na jakim etapie są rozmowy z właścicielką.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1595)