NATO o nocnej akcji urzędników MON: to sprawa polskich władz
• Działania w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO to sprawa polskich władz
• W ten sposób Sojusz odniósł się do nocnej akcji urzędników MON i Żandarmerii
• NATO podkreśla, że Centrum nie było jeszcze akredytowane i nie jest oficjalnym organem Sojuszu
18.12.2015 | aktual.: 18.12.2015 13:27
"To sprawa dla polskich władz. Centrum Eksperckie Kontrwywiadu w Polsce nie jest jeszcze akredytowane przy NATO. Generalnie, centra eksperckie są międzynarodowymi ośrodkami badawczymi, które są finansowane i obsadzane krajowo albo przez więcej krajów, i pracują razem z Sojuszem, ale nie są ciałami NATO" - poinformowało biuro prasowe Sojuszu, poproszone o reakcję na wydarzenia w polskiej instytucji.
Centrum Eksperckie Kontrwywiadu NATO zostało utworzone z inicjatywy służb Kontrwywiadu Wojskowego Polski i Słowacji. Obecnie w projekcie uczestniczy osiem innych państw Sojuszu: Chorwacja, Czechy, Litwa, Niemcy, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy. Jest on otwarty na udział innych sojuszników.
Jak podawało MON, głównym zadaniem Centrum miało być prowadzenie specjalistycznych kursów i szkoleń w obszarze kontrwywiadu. Centrum będzie również aktywnie uczestniczyło w pracach nad rozwojem doktryn i koncepcji NATO. Jego działalność będzie stanowiła poszerzenie sfery zasobów i zdolności NATO, wzmacniając w jego ramach osłonę kontrwywiadowczą.
Nocna akcja
O nocnej akcji urzędników MON w Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO poinformował dotychczasowy jego szef, pułkownik Krzysztof Dusza. Jak mówił, w nocy weszli tam między innymi szef SKW Piotr Bączek i szef gabinetu ministra Antoniego Macierewicza - Bartłomiej Misiewicz wraz z funkcjonariuszami Żandarmerii Wojskowej.
Według jego relacji oficer pełniący służbę został wyproszony z budynku. Szef SKW miał zażądać otwarcia pokoi, które są w gestii Centrum, między innymi należących do oficerów słowackich. Żandarmeria Wojskowa ochraniająca budynek uznała, że byłoby to działanie bezprawne, więc nie otworzyła pomieszczeń. Później jednak po negocjacjach szef SKW i szef gabinetu ministra obrony opuścili budynek, a gmach zaplombowano.
Misiewicz poinformował, że wprowadzenie nowego p.o. dyrektora Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO odbyło się "pokojowo i bez najmniejszego kłopotu". Dodał, że płk Dusza w zeszłym tygodniu został odwołany z funkcji szefa CEK NATO przez ministra obrony narodowej, a słowaccy partnerzy mieli zostać zawczasu poinformowani o zmianach kadrowych.
Płk Dusza ripostował na antenie TVN24, że nie otrzymał decyzji o odwołaniu. Wyraził również wątpliwość, by zgodę na jego odwołanie mogła wydać strona słowacka. - Ze stroną słowacką rozmawiałem dzisiaj rano i jest ona w szoku po informacji, co się u następców (Tomasza Siemoniaka, poprzedniego szefa MON - przyp red.) dzieje - stwierdził.