Wiadomości zniknęły? "GW": Tak Matecki udzielał kolegom wskazówek

"Gazeta Wyborcza" ujawniła zapis tajnej korespondencji Dariusza Mateckiego i jego kolegów na komunikatorze Signal. To tam bohaterowie afery Funduszu Sprawiedliwości mieli ostrzegać się przed działaniami organów ścigania, organizując m.in. dyżury od 5:30. Wiadomości mają być dowodem, że Matecki podejmował działania mające na celu zacieranie śladów i utrudnianie śledztwa.

Dariusz Matecki"Gazeta Wyborcza" opublikowała fragmenty korespondencji. Zdj. poglądowe
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Katarzyna Staszko

"Gazeta Wyborcza" ujawniła tajną korespondencję na komunikatorze Signal Dariusza Mateckiego, a także Adama S. i Mateusza W. (to jego koledzy ze stowarzyszeń Fidei Defensor, Liderzy Obrońców Wiary i Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia). Wszyscy trzej to bohaterowie afery Funduszu Sprawiedliwości.

W tej grupie była też szefowa biura Mateckiego Patrycja Sz. oraz żona Mateusza W.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Matecki z zarzutami. "Fikcyjne zatrudnienie to najmniejszy problem"

Grupa została utworzona w kwietniu 2024 r. pod nazwą "Wejście". Nawiązywała do wejścia służb, ponieważ Matecki i jego koledzy byli pewni, że w najbliższych dniach dojdzie do zatrzymań, co opisywaliśmy w Wirtualnej Polsce.

Dyżury od 5:30

Na platformie Signal zorganizowano dyżury rozpoczynające się o 5:30 rano, aby członkowie grupy mogli wzajemnie informować się o ewentualnych wizytach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

"Szanowni Państwo, w związku z wiadomymi planami proponuję na tej grupie informować się na bieżąco o rozwoju sytuacji. Codziennie o poranku w dni robocze wrzucamy tu status z informacją, czy coś się dzieje. Jeśli tak, to w miarę możliwości wrzucamy tutaj zdjęcia dokumentu o przeszukaniu czy zatrzymaniu. W grupie jest: Dariusz [Matecki], Adam [Adam S.], Patrycja [Patrycja Sz. szefowa biura Mateckiego], ja i moja żona" - napisał - jak twierdzi "GW" - zakładając grupę, Mateusz W., b. wicewojewoda zachodniopomorski.

Wiadomości miały zniknąć. Stały się dowodem na zacieranie śladów

Jak opisuje "GW", Dariusz Matecki za pośrednictwem komunikatora udzielał kolegom wskazówek, dotyczących usuwania danych z telefonów i komputerów oraz eliminowania dowodów na ewentualne nadużycia.

Uczestnicy korespondencji na platformie Signal mieli za zadanie dbać o to, by wiadomości były regularnie usuwane, jednak Adam S. nie zastosował się do tych zaleceń. W momencie jego zatrzymania, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odkryła na jego smartfonie nieusunięte wpisy z okresu od 1 do 8 kwietnia 2024 roku.

Obecnie stanowią one dowód na to, że Matecki podejmował działania mające na celu zacieranie śladów i utrudnianie śledztwa. W zeszłą sobotę sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie dla Mateckiego, a operacje prowadzone na Signalu były jednym z kluczowych argumentów przemawiających za jego izolacją.

"Gazeta Wyborcza" opublikowała też fragmenty wspomnianej korespondencji. Oto jeden z nich:

"Ze mną zrobią to zapewne pokazowo zaraz po głosowaniu w Sejmie. To samo z Romanem [Marcin Romanowski, poseł PiS i b. wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za Fundusz] i Wosiem [Michał, poseł PiS, b. wiceminister sprawiedliwości]. Mnie nie wypuszczą z aresztu długo. Celowo będą się tym szczycić. Was nie będą tak męczyć, bo to będzie mniej medialne (...). Przetrwamy to, ziomeczki. Tylko nie można się poddać" - pisał Matecki.

Wpisy na platformie Signal to nie są jedyne cyfrowe dowody. Zarzuty dotyczące nadużyć w stowarzyszeniach, które nieformalnie były zarządzane przez Mateckiego, opierają się na odzyskanych wiadomościach e-mail oraz zeznaniach działaczy związanych z tymi organizacjami. W przeciwieństwie do ich liderów, niektórzy z działaczy zdecydowali się na współpracę.

Zarzuty dla Mateckiego

Funkcjonariusze ABW zatrzymali w piątek rano posła PiS Dariusza Mateckiego. Jeszcze tego samego dnia został on doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał 6 zarzutów w śledztwie dot. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, w tym współdziałania z innymi osobami w ustawianiu konkursów na dotacje z FS i w przywłaszczeniu kilkunastu milionów złotych, prania brudnych pieniędzy, współdziałania z dyrektorami Lasów Państwowych w fikcyjnym i pozornym zatrudnieniu oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentacji dotyczącej okoliczności związanych z wykonywaniem pracy. Posłowi PiS grozi do 10 lat więzienia.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"/WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Trump zwiększa presję na Rosję. Wzywa UE do nałożenia ceł
Trump zwiększa presję na Rosję. Wzywa UE do nałożenia ceł
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji
Macron zdecydował. Oto nowy premier Francji