Mer Chersonia otruty przez ukraińskich partyzantów? Nowe doniesienia
Ukraina coraz częściej zwraca się do partyzantów z prośbami o wsparcie na terenach okupowanych przez Rosję. Osoby lojalne względem Kijowa pomagają w planowaniu różnego rodzaju ataków. W ostatnich dniach partyzanci mieli prowadzić skuteczny atak na mera Chersonia, którego Moskwa zainstalowała na stanowisku krótko po rozpoczęciu wojny.
Ukraina od kilku tygodni stara się odzyskać kontrolę nad terenami okupowanymi przez Rosję. Aby tego dokonać, musi atakować cele znajdujące się głęboko za linią wrogą. Zwraca się przy tym o pomoc do partyzantów. Najczęściej są to mieszkańcy terytoriów okupowanych przez Rosjan, którzy pozostali lojalni względem Kijowa - informuje "New York Times".
Mer Chersonia otruty przez ukraińskich partyzantów? Nowe doniesienia
Z ustaleń "NYT" wynika, że to właśnie partyzanci pomagali ukraińskim wojskowym w licznych atakach na rosyjskie bazy i składy amunicji w ostatnich tygodniach. Na tym jednak nie koniec.
Partyzanci mieli też otruć burmistrza Chersonia - Władimira Saldo, który został zainstalowany na stanowisku przez Moskwę krótko po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, po tym jak wojska rosyjskie zdobyły kontrolę nad miastem położonym w południowej części kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzywolenie południa Ukrainy? Ekspert o scenariuszach
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Władimir Saldo nagle zachorował w ubiegły weekend i został w trybie pilnym ewakuowany do Moskwy w stanie śpiączki. Niecałą dobę później, zastępca mera został zastrzelony w swoim domu. Wysoki rangą urzędnik potwierdził "NYT", że w obu przypadkach inicjatywę podjęły lokalne grupy partyzanckie.
Dziennik przypomina, że w maju w Melitopolu, kolejnym z okupowanych miast na południu Ukrainy, doszło do silnej eksplozji. W tym przypadku partyzanci również chcieli zlikwidować szefa lokalnych władz, który został zainstalowany na stanowisku przez Kreml.
W ostatnich miesiącach dochodziło też do licznych zdarzeń na terenie Rosji, gdzie w ogniu stanęły m.in. bazy wojskowe, składy paliwa i magazyny amunicji. Ukraina jednak regularnie zaprzecza, jakoby podejmowała się działań na terenie wroga. Bardziej prawdopodobne jest to, że w tym przypadku mamy do czynienia z sabotażem po stronie Rosjan.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski