Mateusz Piskorski może wyjść z aresztu. Musi wpłacić 300 tys. zł kaucji
Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że Mateusz Piskorski wyjdzie z aresztu, jeśli wpłaci 300 tys. zł poręczenia majątkowego. Lider partii Zmiana jest oskarżony o szpiegostwo dla chińskiego i rosyjskiego wywiadu. Jego znajomi z partii organizują zbiórkę na kaucję.
20.12.2018 | aktual.: 20.12.2018 23:09
Sąd Apelacyjny w Warszawie zadecydował o przedłużeniu do marca przyszłego roku aresztu wobec Mateusza Piskorskiego. Oskarżony o szpiegostwo polityk będzie mógł wyjść, jeżeli w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się tej decyzji ktoś w jego imieniu wpłaci 300 tys. zł poręczenia majątkowego - informuje radiozet.pl za PAP.
Jeśli ta kwota wpłynie, Piskorski wyjdzie z aresztu, ale będzie miał zakaz opuszczania kraju, zatrzymany paszport oraz zostanie objęty policyjnym dozorem cztery razy w tygodniu. Nie będzie też mógł prowadzić działalności publicznej.
Nadal nie ma procesu
Areszt wobec Piskorskiego trwa już 2 lata i 7 miesięcy, a jego proces jeszcze nie ruszył. Prokuratura Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia już w kwietniu, ale nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy. Sąd zapoznaje się nadal z materiałem dowodowym. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Sędzia Jerzy Leder, który przewodniczył rozprawie sądu apelacyjnego, podkreślił, że oskarżony nie może tkwić biernie w areszcie. Przyznał też, że sprawa jest skomplikowana i trudna ze względu na rodzaj zarzucanej Piskorskiemu działalności, opartej na konspiracji.
"Duże korzyści majątkowe"
Prokuratura zarzuca Piskorskiemu działalność na rzecz wywiadu cywilnego Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i Służby Wywiadu Zagranicznego tego kraju, skierowanego przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Działanie te miał podejmować w latach 2009-2016. Drugi zarzut dotyczy uczestniczenia w "działalności wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej, skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”. Zdaniem prokuratury, oskarżony z działalności osiągał duże korzyści majątkowe.
Jak w kwietniu tego roku podała prokuratura, Piskorski "promował cele polityczne Federacji Rosyjskiej. Próbując kształtować opinię publiczną poprzez prowokowanie antyukraińskiego nastawienia Polaków i antypolskiego nastawienia Ukraińców, dążył on między innymi do pogłębiania podziałów między Polakami i Ukraińcami”.
Będzie zbiórka na kaucję?
O kaucji dla Piskorskiego poinformował też na Facebooku Tomasz Jankowski, sekretarz generalny partii Zmiana, były rzecznik prasowy Samoobrony. "Wiem że to skandal, iż w ogóle człowiek przesiedział dwa i pół roku w areszcie za swoje przekonania, ale teraz nie czas na słowa otuchy i współczucie tylko potrzebne są pieniądze" - napisał. Zaapelowal też do sympatyków Zmiany, aby każdy pozyczył na kaucję 1 tys. zł.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, adwokaci Mateusza Piskorskiego planują złożyć zażalenie na wysokość kaucji. A zbiórka, jeśli do niej dojdzie, będzie publiczna. - Zbiórka będzie na pewno publicznie dostępna i w pełni transparentna, tak aby każdy mógł sprawdzić źródło gromadzenia środków - powiedział Wirtualnej Polsce Tomasz Jankowski.
Najpierw Samoobrona, potem Zmiana
Mateusz Piskorski jest z wykształcenia politologiem. Był działaczem Samoobrony. W 2005 r. startował do Sejmu z listy tej partii i został posłem. W 2007 r. objął funkcję rzecznika prasowego Samoobrony. W lutym 2015 r. został wybrany na przewodniczącego nowo powołanego ugrupowania Zmiana.
W maju 2016 został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW. Przedstawiono mu zarzuty szpiegostwa na rzecz rosyjskiego wywiadu cywilnego, w tym poprzez udział w spotkaniach operacyjnych z osobami kontaktowymi i przyjmowanie zadań operacyjnych celem propagowania rosyjskich interesów, za co miał otrzymywać wynagrodzenie. Został tymczasowo aresztowany. Od tej pory areszt jest przedłużany.
Źródło: radiozet.pl, Facebook
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl