Masakra w Buczy. Kremlowskie media cytują Janusza Korwin-Mikkego
Świat jest wstrząśnięty tym, co wydarzyło się w Buczy. Masowe groby, ciała rozstrzelanych na ulicach ludzi. Janusz Korwin-Mikke podaje jednak w wątpliwość odpowiedzialność Rosjan za te zbrodnie. Jego skandaliczną wypowiedź wykorzystują prokremlowskie media.
Janusz Korwin-Mikke od początku podważa prawdziwość doniesień o dokonanej przez Rosjan masakrze w Buczy.
"Zauważyliście, że domy są niemal nietknięte (pewno nie...)? A pomyśleliście, dlaczego chowa się ludzi w masowych grobach - a nie chowają ich krewni (w Buczy żyło 36 tys.)? I czemu krewni nie usunęli tych ciał z ulicy? Patrzcie i myślcie! To nie boli" - napisał w niedzielę na swoim profilu poseł Konfederacji, komentując zamieszczony film z Buczy.
W dalszej części swojego skandalicznego wpisu przekonywał, powołując się na rosyjskich oficjeli, że cała "rzekoma zbrodnia", jak nazywa ją propaganda, to "ukraińska prowokacja".
W poniedziałek pojawił się następny wpis. "Jest to typowe błędne koło. Takie zdjęcia mają udowodnić, że Rosjanie są zbrodniarzami. A skąd wiadomo, że mordercami byli Rosjanie, a nie Ukraińcy? Jak to, skąd? Bo przecież wiadomo, że Rosjanie są zbrodniarzami... Szkolny błąd logiczny. Ludzie zaślepieni go nie widzą" - brzmiał kolejny szokujący post Korwin-Mikkego.
Skandaliczną wypowiedź wykorzystują prokremlowskie media
Skandaliczne słowa polskiego parlamentarzysty skwapliwie podchwyciła rosyjska propaganda. Agencja Ria Novosti zamieściła depeszę zatytułowaną: "Poseł RP zakwestionował 'masową śmierć' ludzi w Bucha". Przedrukowało ją wiele rosyjskich dzienników i portali internetowych.
"Korwin-Mikke, lider koalicji eurosceptykow i nacjonalistów 'Konfederacja' w polskim parlamencie, wątpi w 'masowe śmierci' ludzi w ukraińskiej Buczy pod Kijowem, którą to informację rosyjskie Ministerstwo Obrony uważa za kolejną prowokację" - napisano w depeszy.
Agencja zacytowała też niedzielny wpis Korwin-Mikkego, w którym skomentował film nakręcony na ulicach Buczy.
We wtorek Korwin-Mikke przyznał na swoim profilu na Twitterze, że "w tej wojnie kibicuje Ukrainie". "Nie dlatego, że kocham Ukrainę, tylko dlatego, że taki jest interes Polski. A wielu Ukrainę po prostu kocha i nie może znieść wytykania jej wad" - stwierdził.
Fala oburzenia po wpisach Korwin-Mikkego
Słowa Janusza Korwin-Mikkego wywołały falę oburzenia. "A tutaj przedstawiciel Konfederacji pokazuje prawdziwe oblicze" - napisał rzecznik PSL Miłosz Motyka.
"Uprzejmie proszę Służbę Kontrwywiadu Wojskowego o analizę wypowiedzi tego pana i sprawdzenie, do którego wzorca rosyjskich środków aktywnych pasują. To na pewno przypadek i służba państwowa powinna panu posłowi uświadomić, żeby nie kompromitował siebie, Sejmu i swoich wyborców" - zaapelował na swoim profilu Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia.
"Takiej okazji aparat rosyjskiej propagandy nie mógł nie wykorzystać... Wypowiedź JKM wykorzystano do uwiarygodnienia tezy o 'ukraińskiej prowokacji' dot. zbrodni w Buczy. Obecnie jednak sami Rosjanie przede wszystkim eksponują wątek, zgodnie z którym do masakry doszło - lecz winni są Ukraińcy..." - ocenił szokujące wpisy Korwin-Mikkego ekspert, Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor monografii "Operacja Ukraina" i badacz dezinformacji.