Mariusz Błaszczak krytycznie o planach reformy unijnych zasad azylowych
• Błaszczak o planach rozdzielania uchodźców: to jest bez sensu
• Waszczykowski: brzmi jak pomysł ogłoszony w prima aprilis
• Plan KE umożliwia m.in. "wykupienie się" z obowiązku przyjmowania uchodźców
Mariusz Błaszczak krytykuje założenia reformy unijnych zasad azylowych, przedstawione przez Komisję Europejską. Szef MSWiA ocenił, że mogą one naruszać prawa państw członkowskich.
Minister powiedział w TVP Info, że złym pomysłem jest plan stałego rozdzielania uchodźców między kraje unijne na wypadek sytuacji kryzysowych. - To jest bez sensu - podsumował Błaszczak.
Plan Komisji Europejskiej umożliwia krajom unijnym "wykupienie się" z obowiązku przyjmowania uchodźców. Państwa unijne miałyby zapłacić 250 tysięcy euro za jedną nieprzyjętą osobę. Mariusz Błaszczak to rozwiązanie zdecydowanie odrzuca, również nazywając je bezsensownym.
- Co to za zasada, że trzeba będzie wykupywać to, że państwo nie będzie przyjmowało migrantów? - pytał retorycznie. Błaszczak dodał, że podobne pomysłu pojawiały się już wcześniej, zostały przedstawione m.in. na ostatnim posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej.
- Ja w imieniu Polski stwierdziłem jednoznacznie, że te propozycje są nie do przyjęcia - mówił szef MSWiA.
System podziału uciekinierów, ustalony procentowo na podstawie poziomu zamożności każdego państwa i liczby ludności, byłby uruchamiany, gdyby jakiś kraj znalazł się pod presją migracyjną. Zgodnie z propozycją Komisji, sytuacja kryzysowa byłaby wtedy, jeśli napływ uchodźców przekroczyłby o 150 procent wyznaczony limit. A zatem: jeśli na przykład Polska odmówiłaby przyjęcia około siedmiu tysięcy osób, musiałaby zapłacić ponad półtora miliarda euro.
Komisja Europejska nie nazywa tego sankcjami ani karami, ale kontrybucją. Jednak rezultat jest taki sam - cena zaporowa uszczupliłaby i to znacznie budżety tych krajów, które nie będą chciały się zgodzić na przyjmowanie uchodźców. W tej grupie jest Polska, która argumentuje, że najpierw musi mieć gwarancje ochrony zewnętrznych granic Unii i skutecznej identyfikacji uchodźców.
By propozycje Komisji weszły w życie, potrzebna jest zgoda większości unijnych krajów i Parlamentu Europejskiego.
Stanowisko rządu
Problem uchodźców powinien być rozwiązywany przede wszystkim poza granicami Unii Europejskiej - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek. Ocenił, że narzucanie kwot uchodźców prowadzi do ograniczania suwerenności państw członkowskich.
Rzecznik rządu zaznaczył, że żadnemu państwu nie powinny być narzucane kwoty uchodźców.
Komisja Europejska zaproponowała w środę reformę unijnej polityki azylowej. Zakłada ona wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców, który byłby uruchamiany automatycznie w sytuacji kryzysowej.
- Ta decyzja generuje pewne napięcia i na pewno będzie podlegała pewnej obróbce z uwagi, że jest to dopiero propozycja Komisji Europejskiej, ona trafi na forum Parlamentu Europejskiego, na forum Rady Unii Europejskiej i tam na pewno państwa członkowskie będą mogły zająć konkretne stanowisko. Wierzymy w to, że zostanie zmieniona - powiedział Bochenek.
Bochenek ocenił, że narzucanie na siłę kwot uchodźców poszczególnym krajom członkowskich jest niezasadne i prowadzi do ograniczenia ich suwerenności.
"Brzmi jak prima aprilis"
Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca reformy unijnej polityki azylowej brzmi jak pomysł ogłoszony w prima aprilis - ocenił w Pradze minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
- Chcielibyśmy zwrócić się do Komisji Europejskiej, żeby nie szła tą drogą. Decyzja co do kwot została podjęta (...). Cały czas się zastanawiam, czy to jest poważna propozycja, ponieważ to brzmi jak pomysł, który pojawił się w prima aprilis - powiedział szef MSZ na konferencji prasowej po spotkaniu szefów dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej i Partnerstwa Wschodniego w Pradze.