Aktywny dzień Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Najpierw CBA weszło do mieszkań rodziny szefa NIK Mariana Banasia, a potem zatrzymało agenta Tomka. Potem pojawiło się również w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. Z kolei NIK przeprowadził zaplanowaną wcześniej kontrolę w Prokuraturze Krajowej.
- Gangsterskie porachunki w PiS-ie. Pruszków kontra Wołomin. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było przerażające. To degrengolada całkowita, która wkrótce się skończy. Jeśli CBA interweniuje, to podejrzenie przestępstwa musi być poważne. Sprowadziliście państwo do walki mafijnej. Co się musi dziać w partii? Okaże się, że nie było jednego sprawiedliwego. Nie nadajecie się do rządzenia - mówiła o sytuacji na antenie TVN24 Izabela Leszczyna z PO.
Polityk PiS broni się, że akcja CBA ws. szefa NIK nie ma zamiaru przykryć środkowego palca Joanna Lichockiej i przekazania 2 miliardów na telewizję publiczną zamiast na onkologię. Mówi, że takie insynuację to "prowokacja szyta grubymi nićmi przez opozycję". - Banaś rozciągnął swój immunitet na pomieszczenia CBA czy swoją rodzinę. Jak nie ma nic do ukrycia to z niego zrezygnuje. Miał duży kredyt zaufania. Niestety go wyczerpał. To problem dla naszej formacji - przyznaje Marcin Horała.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości skomentował również zatrzymanie Agenta Tomka. Jego zdaniem Tomasz Kaczmarek uświadomił sobie, że "jest frajerem i stoi po złej stronie". - Wyciągnął smutną naukę ze sprawy Beaty Sawickiej. Polityczne show i przedstawienie wystarczyło, żeby uwolniła się od zarzutów. Ma ogromne kłopoty prawne i liczy, że mu się uda. Chce, żeby opozycja go wybroniła - podsumował Horała.
Przeczytaj również: Agent Tomek zatrzymany. Były agent CBA usłyszał kolejne zarzuty
Zobacz też: Duda zabrał głos ws. Joanny Lichockiej
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
