Agent Tomek zatrzymany. Były agent CBA usłyszał kolejne zarzuty
W środę rano zatrzymano agenta Tomka, byłego funkcjonariusza CBA. - Mogę potwierdzić tę informację, na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku został zatrzymany Tomasz K. - stwierdził rzecznik prokuratury Paweł Sawoń.
- Tomasz K. zostanie przewieziony do prokuratury, gdzie zostaną z nim przeprowadzone czynności - dodał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Jak tłumaczył w rozmowie z TVN24 zatrzymanie ma związek z prowadzonym śledztwem ws. nieprawidłowości w stowarzyszeniu Helper. Prokuratura przedstawiła Agentowi Tomkowi dziewięć nowych zarzutów, związanych z wątkiem tzw. prania brudnych pieniędzy. Śledczy wystąpili również o trzymiesięczny areszt tymczasowy dla podejrzanego.
Były poseł PiS i były agent CBA już w listopadzie ubiegłego roku usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku sześć zarzutów w tej sprawie. Dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami mienia w wysokości około 10 milionów złotych. Kolejne dotyczą oszustwa i prania brudnych pieniędzy.
Stowarzyszenie Helper prowadziło ośrodki społeczne dla osób z zaburzeniami psychicznymi i niepełnosprawnością intelektualną. Organizację prowadził Tomasz K., znany jako Agent Tomek. Śledczy wzięli pod lupę wydatki z dotacji państwowej, za które były kupowane m.in. drogie kosmetyki, sprzęt narciarski czy drony. Zarzuty w tej sprawie postawiono już ok. 30 osobom.
Wcześniej, w połowie ubiegłego roku, 12 zarzutów w sprawie stowarzyszenia usłyszała Katarzyna K. - żona agenta Tomka, która była wcześniej szefową tej organizacji.
Agent Tomek i jego "spowiedź"
O agencie Tomku głośno zrobiło się ponownie pod koniec stycznia, gdy udzielił wywiadu autorom programu "Superwizjer" w TVN. Były agent CBA opowiedział w nim o czasach, kiedy pracował w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Zobacz także: Agent Tomek oskarża szefa CBA. Mówi też o kacu moralnym
Ujawnił, że Aleksander Kwaśniewski i jego żona byli inwigilowani. Przyznał też, że nigdy nie istniały dowody na kupno przez nich wilii w Kazimierzu Dolnym. Były agent CBA, ale także polityk PiS, oskarżył też swojego ówczesnego szefa Mariusza Kamińskiego i jego zastępcę Macieja Wąsika o wywieranie na niego nacisków w tej sprawie.