Mała Nadia nie żyje. "Powiększyła grono Aniołków"
Z wielką przykrością ze łzami w oczach i bólem serca, informuję że Nasza Nadusia powiększyła grono Aniołków - podała w mediach społecznościowych rodzina małej Nadii Frontczak. Dziewczynka zmarła po ciężkiej walce z wadą serca. Miała niecałe 3 i pół roku.
07.03.2023 13:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mała Nadia Frontczak z województwa łódzkiego zmagała się z wadą serca - niezbalansowanym ubytkiem w przegrodzie przedsionkowo-komorowej z hipoplazją łuku aorty oraz zwężeniem ciśnieni aorty.
"Powiększyła grono Aniołków"
Jej leczenie było bardzo kosztowne. Konieczne były operacja serca i przeszczep wątroby. W tym celu w grudniu zebrano ponad 5,2 mln zł, a w kolejnej zbiórce, zakończonej w ubiegłym tygodniu, zebrano niemal 2,6 mln zł. W zbiórkach na rzecz Nadii wzięło udział niemal 300 tys. darczyńców. Wielu wpłacało kilkutysięczne sumy. Żeby pomóc dziewczynce.
W ostatnich dniach stan Nadii się pogarszał. Dziewczynka przebywała na oddziale intensywnej opieki medycznej z wysoką gorączką. Jej rodzice apelowali o modlitwę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek wieczorem rodzina dziewczynki poinformowałą w mediach społecznościowych, że lekarze z Bostonu przekazali, że nie podejmą się leczenia dziewczynki.
Stan Nadii był krytyczny. Rodzina pisała wprost, że dziecko umiera i "nie ma już ratunku". Nadii podawano morfinę. Dziewczynka została wypisana do domu, by ostatnie chwile życia spędzić z rodziną.
We wtorek poinformowano, że Nadia nie żyje. "Odpoczywaj Aniołku tam na górze i opiekuj się swoją rodziną i Nami" - napisali członkowie rodziny zmarłej dziewczynki.