Legionella sieje spustoszenie. "To już bardzo poważna sytuacja"
W Polsce odnotowano kolejną ofiarę zakażenia legionellą. Prof. Marta Palusińska-Szysz wskazuje w rozmowie z WP, że w Polsce zdarzają się ogniska legionelli. - Do tej pory nie były one jednak rozwinięte w takim stopniu, jaki mamy w tym momencie - podkreśla ekspertka, zajmująca się badaniem bakterii.
Do pięciu wzrosła liczba ofiar legionelli. Ostatnią z nich jest 79-letnia pacjentka, która zmarła w nocy w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie. Była zakażona bakterią Legionella pneumophila - powiedział PAP dyrektor szpitala Grzegorz Materna.
Jak poinformował w czwartek przed południem Jaromir Ślączka, szef rzeszowskiego sanepidu, legionellę potwierdzono już u 76 pacjentów hospitalizowanych w Rzeszowie, na terenie powiatu rzeszowskiego, Dębicy oraz w Przemyślu.
Najwięcej osób, u których potwierdzono Legionellę powodującą legionellozę, czyli ostre zapalenie płuc, to mieszkańcy Rzeszowa - 54. Powiatu rzeszowskiego - 15, powiatu dębickiego - 3 oraz po jednym przypadku z powiatów: ropczycko-sędziszowskiego, niżańskiego, stalowowolskiego oraz przemyskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Oni przechodzą infekcję łagodnie albo mają zapalenie płuc"
Prof. Marta Palusińska-Szysz, z Katedry Genetyki i Mikrobiologii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, badająca od lat legionellę, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że ten problem nie dotyczy wszystkich osób w jednakowym stopniu.
- Legionella pneumophila to patogen grupy drugiej. Osoby, które mają sprawnie funkcjonujący układ odpornościowy, radzą sobie z tym problemem dobrze. Przechodzą infekcję łagodnie, z grypopodobnymi objawami albo mają zapalenie płuc, które wymaga hospitalizacji, ale nie jest śmiertelne - wyjaśnia.
I dodaje, że najczęściej objawem choroby legionistów jest zapalenie płuc, które nie wymaga hospitalizacji. - U osób, które mają obniżoną odporność, która wynika z różnych przyczyn (wrodzony brak odporności, osoby leczone lekami, które powodują obniżoną odporność lub mające choroby współistniejące) legionelloza może być niebezpieczna, wręcz śmiertelna - zaznacza profesor.
Diagnostyka jest utrudniona
Podkreśla jednak, że "to nie jest tak, że każda osoba, która ma obniżoną odporność i zakazi się bakterią Legionella pneumophila nie ma szans na wyzdrowienie". - Osobom obciążonym również podaje się leki, wspomagane jest ich oddychanie, wdraża się odpowiednie procedury. Przy odpowiednim leczeniu mają one szansę na wyzdrowienie - dodaje.
Ekspertka podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że diagnostyka legionellozy, choroby legionistów, jest utrudniona. - Radiologicznie trudno odróżnić zapalenie płuc spowodowane Legionella pneumophila i innymi patogenami. Przy zakażeniu podaje się antybiotyki z grupy fluorochinolonów - podkreśla.
Co z innymi regionami w kraju?
Czy mieszkańcy innych regionów mają powody do niepokoju? Prof. Palusińska-Szysz mówi, że nie ma możliwości, by teraz bakteria wykryta w Rzeszowie przemieściła się w inne miejsca. - W tym mieście było jakieś źródło tej epidemii. Osoby, które były w bliskim otoczeniu tego źródła uległy infekcji - mówi.
- Choroba ta nie przenosi się z człowieka na człowieka. Ludzie między sobą się nie zarażają. Był co prawda opisywany jeden przypadek, gdy doszło do zakażenia między matką a synem. Ale takie sytuacje są bardzo, bardzo rzadkie - wyjaśnia.
"To już bardzo poważna sytuacja"
I dodaje, że w Polsce zdarzają się ogniska legionelli, zdarzały się infekcje. - Ale do tej pory nie były one rozwinięte w takim stopniu, jaki mamy w tym momencie. Teraz ponad 70 osób jest zakażonych, kilka osób zmarło. To już bardzo poważna sytuacja - mówi.
Co należy teraz zrobić? - Przede wszystkim należy zidentyfikować źródło, gdzie mogło dojść do zakażenia. Najprawdopodobniej była to jakaś instalacja wodna, bo właśnie przez wodę i wodno-powietrzny aerozol rozprzestrzeniają się bakterie legionella. Trzeba takie miejsce zdezynfekować - podkreśla profesor.
Czynniki sprzyjające namnażaniu się legionelli
Wyjaśnia też, skąd w ogóle bierze się legionella. - Wytworzenie się ogniska tej bakterii związane jest najczęściej z nieprawidłową dezynfekcją. Bakterie legionella występują w środowisku powszechnie - w naturalnych źródłach i sztucznych systemach dystrybucji wody - mówi.
Profesor podkreśla, że miejsca zastoju wody, podwyższona temperatura to czynniki sprzyjające namnażaniu się bakterii. - Jeśli sztuczne systemy wodne nie są odpowiednio dezynfekowane, pojawia się problem. Zwiększyła się temperatura, klimatyzacje są powszechnie stosowane, a właśnie klimatyzacje są bardzo często źródłem rozprzestrzeniania się zakażenia - wyjaśnia profesor w rozmowie z WP.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski