Coraz więcej osób z legionellą. Prof. Simon mówi, komu ona zagraża
W Rzeszowie zmarła czwarta osoba zakażona Legionellą. Wzrosła też liczba zakażonych osób hospitalizowanych z powodu groźnej bakterii. Prof. Krzysztof Simon, specjalista chorób zakaźnych w rozmowie z Wirtualną Polską uspokaja. - To nie jest tak, że to się może szerzyć w skali masowej - wyjaśnia.
- Do 71 wzrosła w woj. podkarpackim liczba hospitalizowanych osób, u których potwierdzono zakażenie bakterią Legionella pneumophila - przekazał w środę szef rzeszowskiego sanepidu Jaromir Ślączka. Z powodu "choroby legionistów" zmarły już trzy osoby.
"Nawet najzdrowsi zapadają na choroby"
- Ta bakteria znana jest od lat. Nie jest ona patogenna dla przeciętnie zdrowego człowieka. Nie wywołuje ciężkiej choroby i nie zawsze jest to sens leczyć. Jeśli już wywołuje, to chorobę Pontiac, która przebiega łagodnie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Krzysztof Simon, specjalista chorób zakaźnych, były członek Rady Medycznej przy premierze.
I wyjaśnia, że u ludzi starszych, czy obciążonych chorobami, zakażenie może być śmiertelne. - Pamiętajmy, że wszystko się może zdarzyć. Nawet najzdrowsi zapadają na choroby. Ale dla młodych i zdrowych nie jest to groźna sprawa - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
10 tys. zł za leczenie drobnych urazów bez polisy. "Lubimy przyoszczędzić, na tym nie warto"
Jak dodaje, bakteria potrzebuje specyficznych warunków, by się namnażać. - Gdzie choroba rośnie? Tam, gdzie jest wilgoć i ciepło, czyli w sieciach wodociągowych, prysznicowych. Może się tak zdarzyć, jeśli te sieci w obiektach zamkniętych nie są okresowo czyszczone - podkreśla profesor.
"To nie jest jednak tak, że to się może szerzyć w skali masowej"
Czy problem może rozszerzyć się inne części Polski? Prof. Simon mówi wprost: "Nie, to brednie". - To lokalne ognisko, gdzie ludzie mieli kilka kontaktów. Nie wiem, gdzie doszło do zakażenia, ale mogło to być np. sanatorium, szpital, urząd. Tam, gdzie była zainfekowana sieć. To nie jest jednak tak, że to się może szerzyć w skali masowej - podkreśla ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską.
Przypomnijmy, że Sanepid w Rzeszowie wszczął dochodzenie epidemiologiczne, które ma wykryć źródło zakażenia legionellą. W piątek zostały pobrane do badań próbki z instalacji ciepłej wody, gdzie mogą być pałeczki bakterii.
"W chwili obecnej prowadzone jest dochodzenie epidemiologiczne przez poszczególnych Państwowych Powiatowych Inspektorów Sanitarnych w celu wykrycia źródeł zakażenia" – poinformował w komunikacie Sanepid.
Legionella. Co to?
Zakażenie legionellą następuje najczęściej przez wdychanie aerozoli (mikroskopijnych kropelek wody) zawierających bakterię. Legionella pneumophila może wywołać choroby związane z układem oddechowym - legionelozowe zapalenie płuc, nazywane "chorobą legionistów".
Jak informuje PZH (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny), "śmiertelność pacjentów z postacią płucną legionelozy jest stosunkowo wysoka (15-20 proc.), zależy ona przede wszystkim od wieku i ogólnego stanu zdrowia pacjenta, występowania chorób współistniejących oraz czynników ryzyka".
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski