Lawinowy wzrost zakażeń w Czechach. Pierwsza taka sytuacja od 1963 roku
W ciągu zaledwie trzech miesięcy liczba przypadków krztuśca w Czechach wzrosła z 30 do aż 3,1 tys. Taka sytuacja nie miała miejsca u naszych południowych sąsiadów od 1963 roku. Władze zwracają uwagę na fakt, że choroba ta pojawia się coraz częściej, bo nie wszyscy rodzice decydują się na szczepienie swoich dzieci.
18.03.2024 | aktual.: 18.03.2024 08:32
Na początku stycznia w Czechach odnotowano 28 przypadków krztuśca, jednak w ostatnim tygodniu ich liczba wzrosła do 3084. To najwyższy odsetek zakażeń od 1963 roku. Wśród zarażonych jest prezydent Pragi, 80-letni Bohuslav Svoboda, który jest również posłem do parlamentu i ginekologiem.
Svoboda jest obecnie przedmiotem krytyki za swoją obecność na sejmowej komisji zdrowia, pomimo faktu, że jest w trakcie kuracji antybiotykowej. - Już nie zarażam, a przynajmniej tak mnie uczono w szkole - mówił. Jego słowa wywołały rozbawienie większości posłów, jednak jeden z nich zauważył, że polityk mógł przynajmniej założyć maskę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejnym punktem kontrowersji są szczepienia przeciwko krztuścowi, które są w Czechach obowiązkowe. Mimo to tylko 97 proc. niemowląt jest zaszczepionych, co oznacza, że tysiące dzieci pozostaje nieszczepionych.
Lawinowy wzrost zachorowań. Minister zdrowia widzi dwie przyczyny
Szczepionka przeciwko krztuścowi jest podawana w pięciu etapach. Prawie wszystkie dzieci w Czechach otrzymują trzy początkowe dawki, ale tylko 90 proc. jest szczepionych dwiema ostatnimi dawkami, które są podawane w wieku około sześciu i dziesięciu lat - informuje BBC News.
Minister zdrowia Vlastimil Válek wyjaśnił w czeskiej telewizji, że obecny wzrost liczby przypadków krztuśca jest wynikiem dwóch czynników: powrotu chorób układu oddechowego w związku z restrykcjami związanymi z koronawirusem i niepełnego uodpornienia dzieci.
Krztusiec szczególnie niebezpieczny dla osób z osłabioną odpornością
Krztusiec, inaczej nazywany kokluszem, najczęściej objawia się uporczywym kaszlem, katarem i bólem gardła.
Przebieg tej bakteryjnej choroby układu oddechowego może być śmiertelny, jeśli dotyczy bardzo młodej osoby, której system odpornościowy jest jeszcze w trakcie kształtowania. Jest również niebezpieczny dla osób starszych, których odporność jest już osłabiona.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Polka zamordowana we Włoszech. Sąsiedzi usłyszeli krzyki