Kryzys na granicy. Minister Czarnek przestrzega migrantów
- To skandal, to handel waszym życiem i nie można dopuścić do tego na większą skalę - mówił Przemysław Czarnek. Polityk podkreślił, że działania ze strony Białorusi to "handel ludźmi" i należy przed tym ustrzec obywateli państw Bliskiego Wschodu. Minister edukacji i nauki mówił też o podwyżkach dla nauczycieli.
W związku z sytuacją na granicy Polski z Białorusią dyrektorzy szkół mogą zdecydować o wprowadzeniu nauki zdalnej. O liczbę takich placówek pytany był minister Przemysław Czarnek. - W większości przypadków stosowana jest nauka stacjonarna. Żaden z dyrektorów w województwie lubelskim nie zdecydował się na skorzystanie z przepisów, które przedstawiliśmy - mówił minister Przemysław Czarnek. Jak dodał, w województwie podkarpackim zdecydowano się na naukę zdalną w kilku placówkach.
Kryzys na granicy. Czarnek: To handel ludźmi
Polityk zaznaczył przy tym, że obecna polityka rządu powinna polegać na sygnalizowaniu osobom, które zdecydują się na wyjazd na Białoruś, że "to nie jest kwestia podróży za środki finansowe płacone Łukaszence, podróży do Niemiec, tylko to kwestia handlu ludźmi".
- Musimy ustrzec wszystkich tych, którzy jeszcze nie padli ofiarami handlu ludźmi i którzy są jeszcze w Iraku i w tych krajach, z których migranci pochodzą i pokazać im: to skandal, to handel waszym życiem i nie można dopuścić tego na większą skalę - mówił Przemysław Czarnek. Jednocześnie minister podkreślił, że Polska jest gotowa udzielić pomocy humanitarnej każdej osobie, która przedostanie się na teren naszego kraju.
Kryzys na granicy z Białorusią. Czarnek: Łukaszenka zrobił o krok za daleko
- Im więcej ludzi przepuścimy przez granicę, tym więcej ludzi Łukaszenka ściągnie z Iraku i z innych krajów i tym więcej pieniędzy weźmie w ramach handlu ludźmi, który uprawia. Dlaczego ludzie nie rozumieją, że my nie bronimy granic tylko dla bezpieczeństwa Polaków i UE, ale również dla bezpieczeństwa tych potencjalnych migrantów, którzy mogą paść ofiarami handlu ludźmi. Dlaczego ludzie tego nie rozumieją? Są pożytecznymi idiotami? - pytał Przemysław Czarnek.
Polityk ocenił obecne zachowanie Łukaszenki jako "strach". - Zdał sobie sprawę z tego, że zrobił o krok za daleko. Na pewno nie spodziewał się takiego oporu - tłumaczył Czarnek.
Minister edukacji i nauki dodał przy tym, że nie obawia się, by doszło do sytuacji, w której temat obrony granicy polsko-białoruskiej będzie odbywał się poza polskim rządem.
Czytaj też: Kryzys na granicy. Rząd PiS sceptyczny wobec aktywności Merkel i Tuska. Przez "brak konsultacji"
Kiedy podwyżki dla nauczycieli? Czarnek podał termin
Przemysław Czarnek był też pytany o podwyżki dla nauczycieli. - W pierwszej kolejności będziemy uzgadniali warunki z "Solidarnością", która jako jedyna podpisała porozumienie z rządem Prawa i Sprawiedliwości w 2019 roku - podkreślił minister edukacji i nauki.
Polityk nawiązał też do ostatniej konferencji Donalda Tuska ze Sławomirem Broniarzem, szefem ZNP. - Mnie to śmieszy. Że pan Broniarz, który reprezentuje nauczycieli, twierdzi, że dzisiaj jest dużo mniej pieniędzy w szkole niż było? Przypomnę, kiedy obejmowaliśmy władzę, było 38 mld subwencji oświatowej, dziś jest ponad 52 mld, a w 2023 będzie ponad 61 mld, czyli zwiększymy o blisko 70 proc. subwencję oświatową - mówił Czarnek.
Minister edukacji i nauki zdradził przy tym, że pierwsze podwyżki dla nauczycieli pojawią się już we wrześniu 2022 roku, a już w styczniu 2022 roku pedagodzy będą mieli udział w podwyżkach dla pracowników budżetówki.