Blokady były formą protestu przeciwko wprowadzeniu przez ONZ-owską administrację ceł na towary sprowadzane z Serbii. O tym, czy posterunki celne zostaną zniesione czy też nie zadecydować ma w czwartek ONZ-owski administrator Hans Haekkerup.
Akcję Serbów popiera Belgrad, który oskarżył misję ONZ o "rozstrzyganie z góry" przyszłości Kosowa, gdzie stanowiąca większość wspólnota albańska domaga się niepodległości prowincji. Kosowo pozostaje jednak w świetle prawa międzynarodowego wraz z resztą Serbii częścią Federalnej Republiki Jugosławii.
W liście zaadresowanym do szefa administracji ONZ w Kosowie, Hansa Haekkerupa, prezydent Jugosławii Vojislav Kosztunica uznał, że ustawienie posterunków celnych na granicy administracyjnej z Serbią już rozstrzyga przyszłość prowincji i może być interpretowane jako przyznanie pewnego rodzaju suwerenności państwowej temu regionowi.
ONZ-owska administracja zainstalowała w niedzielę posterunki pomiędzy Kosowem, którym zarządza od czerwca 1999 roku, a resztą Serbii. Pobiera 15-procentowy podatek na towary - oprócz owoców, warzyw, zboża i mąki - pochodzące z innych części Serbii. Innym podatkiem objęte są alkohole, papierosy, dobra luksusowe i benzyna. (an)
