Kwarantanna ma dziurę. Tak rozprzestrzeni się wariant Delta w Polsce
Podróżni przylatujący do Polski spoza strefy Schengen będą musieli przejść obowiązkową 10-dniową kwarantannę. Decyzja podyktowana jest wzrostem liczby zakażeń wariantem koronawirusa nazywanym Deltą. Specjaliści alarmują jednak, że zaproponowane rozwiązanie może być nieskuteczne.
Zaproponowane przez rząd przepisy stanowią, że podróżni, którzy przybywają do Polski spoza stref Schengen, mają dobę na dostanie się do miejsca, gdzie odbywać ma się ich kwarantanna. Specjaliści wskazują, że może to sprawić, że transmisji wirusa nie da się zatrzymać.
Koronawirus. Natychmiastowa kwarantanna
Epidemiolog i były wiceminister zdrowia prof. Marcin Czech twierdzi, że dla skutecznego zapobiegania rozprzestrzeniania się koronawirusa konieczna jest zmiana przepisów. - Nie powinno tak być. By kwarantanna była skuteczna, osoba przyjeżdżająca do Polski z Wielkiej Brytanii powinna natychmiast trafić do izolacji, skąd musiałaby być odebrana przez rodzinę. Mogłyby być także specjalne taksówki, które odwoziłyby przybyszy do miejsca odbywania kwarantanny - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Prof. Czech ocenia, że wprowadzenie natychmiastowej kwarantanny to jedyny sposób, by uniknąć powtórki z grudnia 2020 roku. Wówczas rząd, bez żadnych obostrzeń pozwolił na przylot Polaków z Wielkiej Brytanii na święta. Później wielokrotnie podkreślano, że było to przyczyną dużego wzrostu liczby zakażeń w Polsce.
W celu zapobiegania pogorszeniu się sytuacji epidemicznej minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział uszczelnienie granic. Na razie jednak kontrole na granicach nie są surowe. - Obecnie samochody wjeżdżające do Polski od strony Niemiec są poddawane kontroli wyrywkowej, którą prowadzą głównie nasze patrole mobilne - powiedziała "Rz" rzeczniczka nadodrzańskiego oddziału SG mjr Joanna Konieczniak.
Źródło: "Rzeczpospolita"