Francuscy dyplomaci śmieją się z Brytyjczyków
Brexitowe perypetie Wielkiej Brytanii są niewyczerpanym źródłem żartów dla komentatorów. Także dla dyplomatów innych z krajów. Przedstawicielka francuskiej ambasady w Londynie nie potrzebowała do tego nawet słów.
W piątek już po raz trzeci brytyjski parlament odrzucił wynegocjowaną przez rząd umowę o warunkach rozwodu z Unią Europejską. Premier Theresa May nie zdołała przekonać do poparcia oraz koalicjantów z Demokratycznej Partii Unionistów z Irlandii Północnej. Do głosowania doszło dwa dni po tym, jak parlament odrzucił także osiem innych rozwiązań brexitu.
Sytuacja jest na tyle kuriozalna, że stała się przedmiotem dowcipów i złośliwości, zarówno ze strony komentatorów, jak i coraz bardziej sfrustrowanych polityków z Europy. Złośliwości nie potrafiła odmówić sobie rzecznik ambasady Francji w Londynie Aurelie Bonal, która na Twitterze zdradziła treść depeszy, którą zamierzała wysłać po głosowaniu do centrali w Paryżu.
"Oto ona, w pełnej wersji, dla was" - napisała Bonal, wklejając trzy ikonki emoji: kobietę chowającą twarz w dłoniach, eksplodującą głowę i krzyczącą postać przypominającą obraz "Krzyk" Edvarda Muncha.
Nie jest to pierwszy brexitowa złośliwostka ze strony francuskich przedstawicieli. W ubiegłym tygodniu minister ds. Europy Nathalie Loiseau zdradziła, że nazwała swojego kota "Brexit". Dlaczego?
- Codziennie rano budzi mnie głośno miaucząc, że chce wyjść. Ale kiedy otwieram drzwi, stoi tylko nieruchomo, a gdy go wypuszczam na zewnątrz to patrzy na mnie ze wściekłością - tłumaczyła polityk.
Z podobnych złośliwości zasłynął też szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Były polski premier rozwścieczył zwolenników brexitu mówiąc, że dla architektów wyjścia z UE, którzy nie mieli nawet krzty planu jak je przeprowadzić należy się specjalne miejsce w piekle. Wcześniej na Instagramie zażartował z premier May, podpisując ich wspólne zdjęcie napisem "Może ciastko? Przykro mi, wiśni nie ma". Była to aluzja do krytykowanego przez UE brytyjskiego podejścia do negocjacji: Brytyjczycy chcieliby "mieć ciastko i zjeść ciastko". Brytyjczycy byli też krytykowani za próby wybierania dla siebie korzyści z europejskiego rynku jak wiśni z tortu.
Przeczytaj również: Brexit dręczy Europę. Wszyscy już chcą wrócić do normalnej pracy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl