Gościem programu "Tłit" WP była Paulina Hennig-Kloska, ministra Klimatu i środowiska, wiceprzewodnicząca Polski 2050. W programie rozmawiano na temat obniżki cen energii elektrycznej.
Ministra klimatu i środowiska zwróciła uwagę, że za ostatnie 12 miesięcy na towarowej Giełdzie Energii cena kształtuje się na poziomie około 450 złotych za megawatogodzinę z dostawą na za rok. - To pokazuje, że przez rok funkcjonowania nowego kierownictwa w ministerstwie obniżyliśmy istotnie o ponad 100 złotych ceny energii na rynku hurtowym - powiedziała ministra. Prowadzący program dopytywał, kiedy Polacy odczują tę zmianę.
Wyjaśniła, że cena ustawowa dla gospodarstw domowych dotychczas była niższa niż dla instytucji publicznych i spółek, dlatego Polacy nie odczuwali spadków. - Jeżeli zejdziemy poniżej 500 zł z taryfą, będziemy to istotnie odczuwać - powiedziała Hennig-Kloska. Podkreśliła, że jej celem jest wywieranie nacisku na spółki energetyczne i Ministerstwo Aktywów Państwowych, by faktycznie uwzględniali spadki cen energii w hurtowej sprzedaży. - Oczywiście Ministerstwo Aktywów Państwowych i spółki energetyczne muszą uwzględniać interes społeczny - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przełom na Ukrainie. USA proponują rozejm. Hennig-Kloska: Nie może być przerwą techniczną dla Moskwy
Podkreśliła także, że więcej energii musimy produkować z odnawialnych źródeł, bo ona jest tańsza. - Prawda jest taka, że w ubiegłym roku megawatogodzina wyprodukowana z energii wiatrowej kosztowała 316 złotych, a z węgla kamiennego to było 861 zł. Więc jeżeli ktoś chce utrzymywać ten miks energetyczny, który mamy, a mamy takich polityków, którzy krzyczą "precz z OZE", to chce narażać Polaków na drogą energię - stwierdziła ministra.
W programie rozmawiano także na temat jednej z propozycji Karola Nawrockiego. Kandydat popierany przez PiS chce obniżyć ceny energii elektrycznej o 33 proc., jednocześnie chce dalej eksploatować węgiel. - Mogę powiedzieć tyle panu kandydatowi, że w czasach PiS-u prąd podrożał o 350 proc., Bo to, z czym się dzisiaj mierzymy, to jest dorobek właśnie rządów Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała Hennig-Kloska.
Odniosła się także do kwestii eksploatacji węgla. Czy plany odejścia od węgla w Polsce do 2050 roku są niezmienne? - zapytał dziennikarz. - Tak jak powiedziałam, jeżeli chcemy mieć tańszą energię, musimy mieć więcej energii, a najlepiej docelowo całość energii przestawić na odnawialne źródła energii, również formę magazynowania. Oczywiście musimy mieć też bio paliwa, dyspozycyjne moce na przykład w biometanie. Nad tym wszystkim obecnie pracujemy, by tę energetykę przestawić - powiedziała polityczka Polski 2050.
- Co jest niezwykle ważne, Polska importuje za grube pieniądze ponad 100 miliardów rocznie paliw, z których produkuje energię. Ja nie chcę, by Polska była dalej zależna od importowanych paliw, od importowanego węgla, gazu, ropy. Powinniśmy się tutaj uniezależniać, budując swoją suwerenność - dodała.
Szkolenia wojskowe i rozmowy w Arabii Saudyjskiej
W programie rozmawiano także na temat bieżących spraw Polsce jak i na świecie. Ministra odniosła się do tematu szkoleń wojskowych, które mają przejść wszyscy ministrowie i urzędnicy.
- Generalnie uważam, że ministrowie na wypadek zagrożenia muszą wiedzieć, co mają robić, więc takie szkolenia są wpisane w naszą pracę - stwierdziła Hennig-Kloska. Dodała, że w Ministerstwie Klimatu i Środowiska takie ćwiczenia już obowiązują. - My musimy wiedzieć, co zrobić, gdyby nagle do Polski nie można było dowieźć drogą na przykład morską np. palów, zapasów.. My to musimy mieć przećwiczone, żeby wiedzieć, jak tym zarządzać w razie wypadku - poinformowała.
Prowadzący pytał także o rozmowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą w Arabii Saudyjskiej. Ogłoszono, że Ukraina wyraziła gotowość do wdrożenia propozycji natychmiastowego, 30-dniowego rozejmu. Ministra podkreśliła, że bardzo się cieszy z powrotu współpracy na linii Stany Zjednoczone-Ukraina. - Wznowienie współpracy, pomocy wojskowej dla Ukrainy jest istotne z punktu widzenia interesów Polski i to jest przede wszystkim dobra wiadomość dla naszego kraju, dla naszego regionu, i dla samej Ukrainy - stwierdziła.
Odnosząc się, do decyzji o rozejmie stwierdziła, że to nie może być "przerwa techniczna". - Najważniejsze jest to, by to nie była taka miesięczna przerwa techniczna dla Moskwy, żeby oni tylko poprawili kondycję i wrócili do działań zbrojnych. To nie może być przerwa podpisywana ukraińską krwią - podkreśliła.