Dragan o sztucznej inteligencji: Będzie po nas. Nie ma pomyślnego scenariusza
- To się musi skończyć dla nas źle. Nie ma pomyślnego scenariusza. Nie wyobrażam go sobie - mówi o AI gość programu "Didaskalia" fizyk Andrzej Dragan. W programie naukowiec opowiedział nie tylko o niepokojących perspektywach dla ludzkości z powodu geniuszu jego własnego tworu, ale także o naturze, wierze, transcendencji i życiu we Wszechświecie.
Naukowiec jest przekonany, że eksperyment ludzkości ze sztuczną inteligencją, która będzie ze swojej natury dążyć do prześcignięcia człowieka, może być drogą do samozagłady ludzkości. Nie jest jednak pewien, czy zdoła przewidzieć precyzyjne scenariusze i czas ich realizacji. Ma jednak pewność, że człowiek zrobił postępowy krok, który może się okazać krokiem w nicość.
- Hodujemy sobie gatunek, który stanie się - efektywniejszy od nas - naszym naturalnym wrogiem. Będzie dysponował tym, co zawsze było naszym atutem - intelektem. Jesteśmy słabi fizycznie, wolni, nie radzimy sobie w środowisku, padlibyśmy, gdyby nie to, że mamy lepszy mózg. Jeśli wyhodujemy sobie konkurencję, będzie po nas - zwraca uwagę teoretyk fizyki.
Za kilka lat prześcignie nas sztuczna inteligencja: prof. Andrzej Dragan - didaskalia #7
Andrzej Dragan, doktor habilitowany fizyki, popularyzator nauki, wykładowca na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i profesor wizytujący w Narodowym Uniwersytecie Singapuru w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą, gospodarzem programu "Didaskalia", tłumaczy, że żaden gatunek nie ginie w walce z konkurencją, tylko daje się zdominować.
Chat GPT, jak wskazuje naukowiec, potrafi sprawnie rozwiązywać zagadki logiczne. Przekracza umiejętności ośmiolatków, ale rozwija się szybciej.
Ważne, co z tym zrobimy. "Nóż nie decyduje"
- Narzędzie zostało stworzone w taki sposób, by nam służyć. Człowiek zawsze mógł decydować, jaki zrobi użytek z wynalazku. Tymczasem nóż nie zdecyduje, że nam zaszkodzi, a to urządzenie może to zrobić. To dość niepokojące - zauważa profesor.
Sztuczna inteligencja jest coraz lepsza w "myśleniu". Trudno przewidzieć, co stanie się za dziesięć lat. - Zaskoczyły mnie umiejętności i zdolności algorytmów, nie przewidziałbym tego dwa lata temu. Dzieją się rzeczy niewyobrażalne. Nie rozumiemy, jak to wszystko działa, bo wymyśliliśmy tylko sposób pisania algorytmów uczenia maszynowego. Teraz nie wiemy, co może się wydarzyć. Nie ma pojęcia, czy będziemy umieli kontrolować ten proces - stwierdza naukowiec.
Jak podkreśla, wiele zawodów przejdzie do historii wraz z postępującym rozwojem sztucznej inteligencji. Jednak nie ma sensu rozpaczać nad tą ewolucją, bo jest ona nie do uniknięcia.
Fizyk uważa, że teraz jeszcze człowiek jest potrzebny, by wspomagać proces tworzenia i kierunkować AI, ale wkrótce okaże się to zbędne: - Nie widzę zawodów, który mogą się oprzeć tym zmianom, to tylko kwestia czasu.
Co dalej? "Każdy wariant przyszłości jest możliwy"
Jednak pocieszające może być to, że nie zostaniemy zupełnie bezczynni. Ktoś będzie musiał podtrzymywać te procesy, choćby - jak zauważa profesor Dragan - zarabiać na prąd do serwerów.
Oddamy jednak sztucznej inteligencji dominację nad nami, tak jak kiedyś my mieliśmy nad naturą. - Jeśli budujemy drogę, a na tej trasie jest mrowisko, koniec będzie wiadomy. Ten proces może być czymś porównywalnym - mówi.
Naukowiec podkreśla, że to tylko jego podejrzenia, bo w zasadzie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądać ten proces. Nie można wykluczyć, że on potoczy się zupełnie inaczej.
"Będziemy bezradni"
- Nikt nie wie, jak zabezpieczyć to, żeby te algorytmy, które hodujemy, nie zrobiły nam krzywdy - dodaje. Jest przekonany, że w świecie, w którym wszystkie stery przejmie sztuczna inteligencja, będziemy bezradni, nie będziemy rozumieli, co się dookoła nas dzieje.
Naukowiec przywołuje przykłady debaty, która towarzyszyła początkom wprowadzania mechanizmów AI do ludzkiego świata. Pojawiały się ostrzeżenia, że nie można algorytmom pozwolić na modyfikowanie sieci i wniknięcie do ludzkiej psychologii, ale wbrew tym alarmom, programiści właśnie to zrobili.
Jak komentuje fizyk, możliwe, że wszelkie obawy o to, że sztuczna inteligencja zechce nas zniszczyć, są przedwczesne i bezpodstawne. Może nastąpić wariant, w którym w tej rzeczywistości będziemy funkcjonować w symbiozie.
Odrzuca jednak wątki transcendencji, bo - jego zdaniem - zjawisko uznawane przez wielu za porządek świata wytyczony przez stwórcę, jest przypadkiem. - Nie wiem, w co wierzę, staram się eliminować ze swojego życia wszelkie elementy wiary. Wiara nie pomaga mi w codziennym funkcjonowaniu ani w rozumieniu mojej dziedziny nauki. Ale rozumiem, że wiara pomaga wielu ludziom - zauważa.