Były szef wydziału zabójstw: "W przypadku Dawida doszło do tragedii"

Według Marka Dyjasza, byłego szefa Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji i b. dyrektora Biura Kryminalnego KGP - w przypadku 5-letniego Dawida Żukowskiego wszystko wskazuje na to, że spełnił się czarny scenariusz. - W mojej ocenie, chłopiec już nie żyje. Służby szukają już jedynie ciała chłopca - mówi WP Marek Dyjasz.

Były szef wydziału zabójstw: "W przypadku Dawida doszło do tragedii"
Źródło zdjęć: © Facebook/PAP Baza Zdjęć Archiwum | Facebook/Grzegorz Michałowski/PAP
Sylwester Ruszkiewicz
584

Dyjasz 30 lat służył w pionie kryminalnym w policji. Jest przekonany, że w ubiegłą środę, kiedy chłopiec zniknął doszło do tragedii.

- Powiem wprost: jestem przekonany, że chłopiec już niestety nie żyje. Myślę, że wszystkie służby o tym wiedzą, tylko nikt o tym głośno nie mówi. Według mnie, został pozbawiony życia przez ojca. Wygląda na to, że mężczyzna działał pod wpływem impulsu i emocji. Kluczowa była ostatnia rozmowa telefoniczna z żoną. Padły tam dwa - trzy zdania, po których postanowił zemścić się na kobiecie i pozbawić życia dziecka. Napisał później sms-a: "Już nigdy nie zobaczysz syna" - mówi nam Marek Dyjasz, który zajmował się rozpracowaniem setek zabójstw.

Zobacz także: Grodzisk Mazowiecki. Mieszkańcy wstrząśnięci tragedią

- To właśnie po rozmowie z matką dziecka, mężczyzna wpadł w szał. Wygląda na to, że od dramatycznego wydarzenia, do chwili popełnienia samobójstwa nie minęło dużo czasu. Rzucił się pod pociąg, bo wiedział, że nie będzie potrafił z tym żyć. Gdyby był konsekwentny w swoim działaniu, to pojechałby i zrobiłby jeszcze krzywdę matce dziecka. Ale on wybrał inny wariant. Mówił sobie: "Będziesz teraz kobieto cierpiała całe życie" - opowiada były dyrektor Biura Kryminalnego KGP.

Dawid Żukowski. Poszukiwania nie dały skutku

- W mojej ocenie, jeszcze raz powinne być sprawdzone zbiorniki wodne, studzienki kanalizacyjne, akweny wodne i zbiorniki ściekowe. Trzeba jeszcze raz to wszystko dokładnie przeszukać. Podkreślę jeszcze raz, on tego nie planował. Gdyby planował wcześniej, to prędzej czy później, służby wiedziałyby o miejscach, w których bywał. A tu zadziałał impuls. Stąd taka trudność w poszukiwaniach - dodaje Dyjasz.

- Na pewno trzeba szukać w miejscach niedaleko miejsca zamieszkania, bo on nigdzie dalej nie odjechał. W początkowej fazie poszukiwań można było coś przeoczyć. Można przecież przejść obok, czegoś nie zauważyć. Pamiętajmy, na początku poszukiwań jest duża adrenalina, a później przychodzi zmięczenie. Było wiele takich spraw, że szukaliśmy zakopanych zwłok. Teren był sprawdzany kilkukrotnie. Na pewno policjanci mają zrzuty z BTS, jego logowania i dokładną trasę jego przejazdu. To nie jest takie proste, bo on tego nie planował - podkreśla Marek Dyjasz, który w 2012 roku przeszedł na policyjną emeryturę.

Dawid Żukowski. Przeszukać teren jeszcze raz

- Dobrze, że w pewnym momencie wyhamowano działania poszukiwawcze, skupiono się na ponownej analizie materiału dowodowego. Policjanci jeszcze raz muszą wykonać oględziny miejsc, sprawdzić trasy przejazdu i logowania się telefonu. Teraz trzeba wyciągnąć prawidłowe wnioski i zawęzić miejsce poszukiwań - dodaje emerytowany policjant.

- Trudność tej sprawy od początku polegała na tym, że ma ona podłoże rodzinne. Prześwietlane są wydarzenia z ostatnich dni, relacje między osobami bliskimi, poszukiwana jest ewentualna przyczyna takiego zachowania. Policjanci muszą też, na podstawie zeznań, dowiedzieć się czy Paweł Ż. miał jakieś ulubione miejsca, w które jeździł z synem. Jezioro, taras widokowy czy wesołe miasteczko. Bo jeśli ludzie nie chcą mówić, policjanci nie pojawią się w tych miejscach. A one mogą być kluczowe dla toku myślenia i postępowania tego mężczyzny - uważa były szef wydziału zabójstw KSP.

Przypomnijmy, Dawid Żukowski zaginął w środę, dokładnie tydzień temu. Tego dnia ojciec zabrał syna z domu w Grodzisku Mazowieckim ok. godz. 17. Paweł Ż. miał go zawieźć do Warszawy do matki. Podróżował z chłopcem szarą skodą fabią o nr. rejestracyjnym WGM 01K9. Przed godz. 21 Paweł Ż popełnił samobójstwo, wtargnął pod pociąg. O północy matka Dawida zgłosiła zaginięcie syna. Od tamtej pory szukają go setki mundurowych. Bez skutku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Ukraina odzyskała dostęp do zdjęć satelitarnych. To kluczowe dane
Ukraina odzyskała dostęp do zdjęć satelitarnych. To kluczowe dane
Prokuratura o rosyjskim sabotażu w Polsce. "Pierwszy przypadek"
Prokuratura o rosyjskim sabotażu w Polsce. "Pierwszy przypadek"
Rosyjscy ultranacjonaliści krytykują propozycję zawieszenia broni w Ukrainie
Rosyjscy ultranacjonaliści krytykują propozycję zawieszenia broni w Ukrainie
Media: Krzysztof Szczucki wezwany do prokuratury
Media: Krzysztof Szczucki wezwany do prokuratury
Rosyjski kapitan aresztowany po kolizji na Morzu Północnym
Rosyjski kapitan aresztowany po kolizji na Morzu Północnym
"Rozumiem, że Starlinki działają?". Sikorski wraca do scysji z Muskiem
"Rozumiem, że Starlinki działają?". Sikorski wraca do scysji z Muskiem
Ukraińcy wycofają się z obwodu kurskiego? Ekspert ocenił sytuację
Ukraińcy wycofają się z obwodu kurskiego? Ekspert ocenił sytuację
Kreml o rozmowach Ukraina-USA. "Rosja oczekuje informacji"
Kreml o rozmowach Ukraina-USA. "Rosja oczekuje informacji"
Śmiertelny atak na ulicy. Trwa policyjna obława w Legnicy
Śmiertelny atak na ulicy. Trwa policyjna obława w Legnicy
Niektórzy kierowcy wstydzą się swoich samochodów. Światowy bojkot Tesli
Niektórzy kierowcy wstydzą się swoich samochodów. Światowy bojkot Tesli
Karambol w Krakowie. Poszkodowane zostały dwie osoby
Karambol w Krakowie. Poszkodowane zostały dwie osoby
Temu idzie po wszystko. Allegro przegrywa walkę o klientów?
Temu idzie po wszystko. Allegro przegrywa walkę o klientów?