Burza w warszawskim liceum. Rodzice: "listę lektur ustalał zboczeniec". Szkoła szykuje pozew
Warszawskie liceum w ramach rozmowy kwalifikacyjnej proponuje kandydatom rozmowę o wrażeniach z kilku zaproponowanych utworów literackich. - Moim zdaniem listę lektur ustalał zboczeniec - oburza się Cezary Kaźmierczak, ojciec 13-latki, która miała wziąć udział w rekrutacji. Dyrektor zapowiada, że szkoła i pedagodzy wytoczą mu proces o zniesławienie. Resort szkolnictwa informuje z kolei, że sprawa jest wyjaśniana.
19.05.2021 18:46
Burza w warszawskim liceum
Rodzice nie spodziewali się, że liceum zaproponuje do rozmowy z 13-letnią kandydatką dzieło autorki, która słynie z adaptacji znanych motywów baśniowych nasączonych mocno erotycznymi wątkami. Na przykład wersja "Królewny Śnieżki" tej autorki toczy się wokół kazirodczego gwałtu.
- Jestem w trakcie konsultacji z prawnikami. Uważam, że tego rodzaju obsesje seksualne nie mogą być przedmiotem rozmów z 13-letnimi dziećmi. Proszę to wyraźnie napisać, uważam, że listę lektur na rekrutację ustalał zboczeniec - mówi WP Cezary Kaźmierczak. To znany publicysta biznesowy i prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Dodaje, że sprawą porno-lektur chce zainteresować ministra edukacji Przemysława Czarnka, bo państwo nie powinno tolerować takich rekrutacji.
Resort szkolnictwa poinformował na Twitterze, że sprawa jest wyjaśniana. Minister Przemysław Czarnek zlecił Mazowieckiemu Kuratorowi Oświaty sprawdzenie tej kwestii w trybie nadzoru pedagogicznego.
Co tak bardzo zszokowało rodziców? Choćby fragmenty z książki Angeli Carter pt. "Krwawa komnata". "Mężczyzna w czarnej masce wolną ręką manipuluje przy k..., zakrzywionym w górę jak szabla, którą dzierży" - to jeden z cytatów. Albo jeszcze inny: "Słyszałam jego ostry krzyk i bluźnierstwa w chwili orgazmu, krwawiłam".
Lektury na rozmowę kwalifikacyjną
Kolejna lektura, "Opowieść podręcznej" Margaret Atwood to ponura powieść futurologiczna, w której główna bohaterka jest jedną z nielicznych płodnych kobiet w państwie. Jest zapładniana raz w miesiącu podczas skomplikowanego rytuału seksualnego.
- Kolejna lektura to psychologiczny labirynt w trójkącie miłosnym biseksualisty, homoseksualisty oraz heteroseksualnej kobiety. Trzeba mieć coś nie tak z głową, aby proponować rozmowę na ten temat z dziećmi. Co oni chcieli usłyszeć od 13- i 14-latków? - mówi dalej Kaźmierczak, odnosząc się do innej zaproponowanej lektury: "Kochankowie z Marony" Jarosława Iwaszkiewicza.
Cezary Kaźmierczak, opisując sprawę na Facebooku, użył jeszcze mocniejszych słów. Wpis zatytułował "Pedofilia w 21 SLO w Warszawie???". Padają w nim przekleństwa pod adresem pedagogów.
Liceum szuka wybitnych humanistów
21. Społeczne Liceum Ogólnokształcące im. Jerzego Grotowskiego w Warszawie rekrutuje uczniów na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej. Dotyczy ona jednej z wybranych przez kandydata lektur. Oprócz wspomnianych już utworów literackich na liście są jeszcze: "Orfeusz i Eurydyka" Czesława Miłosza, "Na pełnym morzu" Sławomira Mrożka, "Uczta" Platona i "Najbrzydsza kobieta świata" Olgi Tokarczuk.
Włodzimierz Taboryski, dyrektor XXI SLO, w rozmowie z WP tłumaczy, że szkoła poszukuje młodych humanistów, którzy wykraczają zdecydowanie poza kanon lektur szkoły podstawowej czy gimnazjalnej.
- Nasze propozycje na egzamin mają nam pokazać człowieka, który potrafi wyrazić coś więcej o świecie i relacjach międzyludzkich. Nie pytamy o szczegóły treści tych publikacji - mówi dyrektor Taboryski.
- Do naszej szkoły powinni iść kandydaci, którzy nie mają problemu z różnymi lekturami, nawet drastycznymi. Przyjmujemy jedynie 20 uczniów - dodaje.
Pytany, co właściwie nauczyciele chcą usłyszeć od kandydatów na licealistów, odpowiada: - Dziecko mówi nam, jak odbiera wybraną lekturę. Może powiedzieć, że przedstawiony świat jest obsceniczny, pełen brudu i seksu. My nie kwalifikujemy, czy odpowiedź jest dobra, czy zła, tylko patrzymy, jak ten dzieciak myśli - tłumaczy dyrektor.
Wyjaśnia, że bierze odpowiedzialność za listę lektur proponowanych na rekrutacji. Nauczyciele przeprowadzający rekrutacje są urażeni wpisem rodzica, zwłaszcza sugestią, że chodzi o pedofilię. Dyrektor zapowiada, że szkoła i pedagodzy wytoczą rodzicowi proces o zniesławienie.