Bulwersujący materiał TVP o synu Adama Bodnara. Samuel Pereira tłumaczy
- To nie była nagonka - stwierdził Samuel Pereira, szef tvp.info.pl, w wywiadzie dla portalu dziennik.pl. Był pytany o kontrowersyjne materiały TVP o synu rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Dziennikarz utrzymuje, że to nie był atak, ale "news".
04.08.2019 | aktual.: 25.03.2022 14:09
Wraca sprawa z czerwca. Wtedy "Wiadomości" TVP i portal tvp.info zamieściły materiały dotyczące prywatnego życia rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Poinformowały, że nieletni syn RPO jest podejrzany o wymuszanie pieniędzy przy użyciu noża od kilkunastoletnich dzieci. Te fakty pojawiły się przy doniesieniach o zarzutach dla Jakuba A. w związku ze śmiercią 10-letniej Kristiny z Mrowin na Dolnym Śląsku.
W sieci rozpętała się burza. Nie brakowało komentarzy o "hejcie" i "ataku" na Bodnara. "Nagonką" działanie TVP nazwała dziennikarka Elżbieta Rutkowska, która przeprowadziła teraz wywiad z Samuelem Pereirą, szefem tvp.info.pl.
Wytknęła dziennikarzowi, że wcześniej apelował, by internauci "odczepili się" od jego dzieci. "O pana dzieciach zrobiło się głośno, gdy w kwietniu Maria Mackiewicz-Pereira napisała na Twitterze, że nie wie, gdzie są, bo wywiózł je pan w nieznane" - zauważyła.
"I to było kłamstwo, bo dzieci były z jej rodziną, miała z nimi codziennie kontakt, a awanturę rozkręciła, gdy poszły do kościoła ze święconką. Tego kłamstwa użyto do ataku na mnie i dlatego apelowałem, żeby nie opierać się na niezweryfikowanych plotkach. Byłem w szoku, że wielu 'poważnych' dziennikarzy niczego nie sprawdziwszy powieliło fake newsa" - tak Pereira odpowiedział Rutkowskiej.
Zapewnił też, że nie jest hejterem. A wiadomość o synu Bodnara nie była jego, ale "Wiadomości", i to z nich dowiedział się o sprawie. Sprzeciwił się insynuowaniu, że stał za "nagonką". Podkreślił, że informację podało też wiele innych mediów. Pereira utrzymuje, że dobrze, że "news" się pojawił. "Opinia publiczna ma prawo do wiedzy o takich sytuacjach. To standard mediów zachodnich. Dlatego prześwietla się rodziny osób na najważniejszych stanowiskach, bo mogą wpływać na sposób pełnienia przez nich funkcji" - tłumaczył.
"Bandyta"i "morderca" bez wyroku
Dziennikarka zwróciła mu uwagę, że pisał o "bandycie", podczas gdy syn Bodnara nie został uznany winnym. "Przestępstwa zgłosili rodzice szantażowanych dzieci i trzy rozboje zostały udowodnione. A rodzice innych dzieci to sobie wszystko zmyślili? Media informują, nie wydają wyroków. Jakuba A. z Mrowin, po tym jak się przyznał do swojej zbrodni, media opisały jako mordercę" - odpowiedział szef tvp.info.
"To źle zrobiły. A pan zestawił zarzut rozboju z zarzutem okrutnego morderstwa" - odbiła piłeczkę Rutkowska. To nie koniec przykładów dynamicznej wymiany zdań.
"Oprócz komentarza na antenie wypuścił pan tweeta: 'Synuś, ty się nie przejmuj, że dzieci się ciebie boją i lataj sobie dalej z nożem. Napiszę oświadczenie przeciwko kajdankom, a mamusia pozwie tych, co o twoim hobby piszą. Rodzice tych dzieci nic ci nie zrobią, mam lepszych mecenasów i kontakty w sądach'" - zwróciła Pereirze uwagę Rutkowska.
Na co on odpowiedział: "Ten tweet został źle zrozumiany, dlatego go skasowałem". To jednak dziennikarki nie przekonało. "On jest cały zły. Nie można go dobrze zrozumieć" - ripostowała.
Źródło: dziennik.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl