Adam Bielan zawieszony. O co chodzi w konflikcie w partii Gowina?
Adam Bielan został zawieszony w obowiązkach członka Porozumienia Jarosława Gowina. To nie pierwszy raz, kiedy ten bliski niegdyś Jarosławowi Kaczyńskiemu polityk wchodzi w konflikt z koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości.
05.02.2021 08:20
Spin doktor - ta nieużywana od lat w polskiej polityce zbitka wyrazowa kiedyś najlepiej oddawała charakter pracy Adama Bielana. To właśnie tak został ochrzczony, wraz z dzisiejszym senatorem KO Michałem Kamińskim, po wyborach w 2005 roku, kiedy to jego podpowiedzi i wiedza o świecie mediów miały dać zwycięstwo wyborcze tak Lechowi Kaczyńskiemu w wyborach prezydenckich, jak i Prawu i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych.
Po dwóch latach czar obu panów miał gdzieś ulecieć. PiS przegrało, a po katastrofie smoleńskiej Bielan rozczarowany kierunkiem, jaki obiera partia wraz z Joanną Kluzik-Rostkowską i Pawłem Poncyljuszem (oboje są dziś posłami KO) zaczął budować nową partię. Polska Jest Najważniejsza okazała się polityczną efemerydą. Do klęski partii miał się przyczynić poniekąd sam Bielan. Już po niecałym miesiącu, nie godząc się na szefostwo Kluzik-Rostkowskiej miał zabrać kody do strony internetowej i listę mailingową sympatyków.
W czwartek Adam Bielan został zawieszony w prawach członka Porozumienia Jarosława Gowina. Powodem okazała się niezgoda na poszerzanie w partii wpływów przez jej szefa i człowieka, którego nazwisko znajduje się w samej nazwie ugrupowania. Według części działaczy Porozumienia Jarosława Gowina, Jarosław Gowin przestał być szefem partii trzy lata temu i powinny odbyć się nowe wybory, a skoro się nie odbyły, to według statusu nowym szefem Porozumienia Jarosława Gowina powinien być przewodniczący konwencji krajowej, czyli właśnie Bielan.
Dołączenie imienia i nazwiska lidera do nazwy partii to znany od lat motyw, mający zabezpieczyć słabnącego szefa przed wrogim przejęciem. Stosowali go zarówno Andrzej Lepper, jak i Ryszard Petru.
Dlaczego Bielanowi miałoby zależeć?
Adam Bielan z pewnością pamięta, że ani jednego, ani drugiego taki ruch przed gniewem buntowników nie obronił. W mocy pozostaje pytanie, dlaczego byłemu protegowanemu Kaczyńskiemu, aż tak bardzo zależy na rządzeniu partią, w której mało kto go popiera (władze partii zagłosowały za jego zawieszeniem stosunkiem głosów 24 do 2). Cóż, choć Bielan bywał już zbuntowany i zdawało mu się wypowiadać posłuszeństwo Jarosławowi Kaczyńskiemu, to były to raczej bunty na pokaz.
W Porozumieniu od dawna uchodził za człowieka poniekąd zainstalowanego przez PiS po to, aby monitorować co dokładnie dzieje się w partii. Zresztą nie on jeden ma taki status. Trudno powiedzieć, co z Gowinem łączy choćby posła Włodzimierza Tomaszewskiego, który przez całą swoją samorządową karierę orbitował wokół PiS.
Buntu Bielana nie sposób traktować jako wydarzenia niemającego związku z licznymi konfliktami między Jarosławami: Gowinem i Kaczyńskim. Niezadowolenie szefa PiS z umocnienia klubu Gowina po wyborach w 2019 roku i z powodu jego sprzeciwu wobec wyborów korespondencyjnych w maju 2020 roku to tajemnica poliszynela.
Decyzja o zawieszeniu Bielana wywołała dyskusję w samej partii. Kamil Bortniczuk, członek prezydium zarządu krajowego Porozumienia twierdzi, że obrady odbyły się w niezgodnym ze statusem składzie, w związku z tym zawieszenie Bielana powinno być nieważne.