Prezes NBP Sławomir Skrzypek gdy odpoczywa, to tylko jak książę Radziwiłł. Dlatego, na czas jego urlopu, zamknięto ekskluzywny pałac pod Warszawą. Prezesa i jego rodzinę obsługiwało kilkanaście osób. Aby im nie przeszkadzano pałac zamknięto dla zwiedzających - pisze "Dziennik".