Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa od niemal dwóch miesięcy. Sytuacja zaostrzyła się w poniedziałek, kiedy kilka tysięcy osób próbowało przejść na polską stronę. Wielu mieszkańców pasa przygranicznego, widząc dramat, jaki się rozgrywa, pomaga migrantom. - Oni walczą o życie. To trzeba zrozumieć. Nie chcą nas zaatakować - mówi mieszkanka Podlasia w rozmowie z WP. Opowiedziała nam również o ataku nieznanych sprawców z bronią na jej męża, gdy wracał z lasu, gdzie pomagał uchodźcom.