Na trawie rozłożył swoją marynarkę, by chłopcy mieli na czym usiąść. Rozśmieszał ich, robił głupie miny. W końcu usiadł między nimi. Złapał ich jednocześnie i dusił, aż przestali się ruszać. Później zgwałcił. Robert miał 7 lat, Radek - 5. – Nigdy wszyscy nie są zadowoleni – mówił, pytany o zabicie chłopców. Wkrótce Henryk K., zwany Monstrum z Chorzowa, kończy odsiadywanie kary 25 lat więzienia.