- Pani Krystyna Pawłowicz wychodziła z Sejmu, a ludzie wykorzystali sytuację, żeby jej przekazać w jedyny możliwy, demokratyczny sposób, co sądzą o tym, co ona wcześniej robiła w Sejmie. Na tym polegają demonstracje. Suweren przychodzi i przekazuje swoją wolę na gorąco - a nie na zimno. Bo działania władzy wzbudzają silne negatywne emocje i one zostały przekazane - mówi Wirtualnej Polsce Mariusz Malinowski (członek Nowoczesnej), który był poszukiwany przez policję po nocnej blokadzie Sejmu w nocy z 16 na 17 grudnia.