PolitykaOświadczenie Kijowskiego ws. pieniędzy z KOD: zabrakło mi doświadczenia i ostrożności

Oświadczenie Kijowskiego ws. pieniędzy z KOD: zabrakło mi doświadczenia i ostrożności

Mateusz Kijowski odniósł się do informacji medialnych nt. przyjmowania środków pieniężnych za pracę na rzecz Komitetu Obrony Demokracji. Wcześniej lider KOD informował, że nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia, a jego źródłem utrzymania są pieniądze pochodzące od rodziny.

Oświadczenie Kijowskiego ws. pieniędzy z KOD: zabrakło mi doświadczenia i ostrożności
Źródło zdjęć: © WP

W swoim oświadczeniu Kijowski zwrócił uwagę na to jak dużą wartością dla niego jest KOD. - Wypełnił niemal całe moje życie, dzień dzieliłem pomiędzy KOD-em na ulicy, a KOD-em w komputerze - napisał na facebooku lider Komitetu Obrony Demokracji.

- Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u. Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam że nie ma w tej sprawie nieuczciwości - dodał Kijowski.

Lider KOD zwrócił uwagę, że to nie pierwszy atak na jego osobę. - Atak na mnie traktuję jako kolejną prowokację. W ciągu 13 miesięcy działania KOD-u rzekomo miałem na komputerze zdjęcia pedofilskie i miałem uczestniczyć aferze korupcyjnej w PZU - przypomniał Kijowski.

Pełna treść oświadczenia Mateusza Kijowskiego:

"Zanim w moim życiu zdarzył się KOD pracowałem jako informatyk. Jak każdy wniosłem do ruchu swoje doświadczenia, umiejętności i zawód. KOD wypełnił niemal całe moje życie, dzień dzieliłem pomiędzy KOD-em na ulicy, a KOD-em w komputerze. Od samego początku dla KOD-u najważniejsza była jego internetowa sprawność i bezpieczeństwo. Moja spółka zaczęła świadczyć usługi na rzecz ruchu. Nigdy nie była to pensja, co najwyżej zwrot kosztów części ponoszonej pracy. Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u. Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam że nie ma w tej sprawie nieuczciwości. Błędem było pewnie połączenie ról lidera i usługodawcy dla KOD. Ale z każdej z tych ról wywiązałem się uczciwie. Atak na mnie traktuję jako kolejną prowokację. W ciągu 13 miesięcy działania KOD-u rzekomo miałem na komputerze zdjęcia pedofilskie i miałem uczestniczyć aferze korupcyjnej w PZU. Zostało wyjaśnione, że oba te zarzuty były nieprawdziwe. Teraz jednocześnie
wiele redakcji dostało dokumenty i na ich podstawie dokonuje pochopnych ocen. Nieprzypadkowo materiały zostały upublicznione w momencie rozpoczęcia cyklu wyborczego w KOD-zie. Zapewne z intencją, by zaszkodzić i KOD-owi. Wierzę, że będzie inaczej, że zbliżające się wybory w KOD-zie w demokratyczny sposób zweryfikują mój mandat do pełnienia obowiązków przewodniczącego."

Według informacji „Rzeczpospolitej” firma, której właścicielem jest lider KOD otrzymała ponad 90 tys. zł tytułem prac informatycznych na rzecz Komitetu Obrony Demokracji. Dziennikarze dotarli do faktur wystawianych przez samego Kijowskiego.

Podczas spotkania z sympatykami KOD w Słupsku w połowie grudnia Mateusz Kijowski pytany o źródło utrzymania odpowiedział krótko - "Ze wsparcia rodziny”.

Mateusz Kijowski będzie w czwartek o 9:00 gościem Kamili Biedrzyckiej-Osicy w programie #dzieńdobryPolsko w Telewizji WP i na stronie głównej Wirtualnej Polski.

Adwokat Mateusza Kijowskiego, mec. Jarosław Szczepaniak, przekonuje w "Newsweeku", że korzystanie z usług swojej własnej firmy było słusznym posunięciem. - Cóż nieetycznego było w tym, że Mateusz Kijowski zajął się ochroną informatyczną KOD-u w sytuacji, gdy Komitet mógł być narażony na wszelkiego rodzaju ataki? Tak naprawdę ochrona informatyczna to podstawowa ochrona tej organizacji. Czy lepiej oddać ochronę komuś, do kogo można nie mieć stuprocentowego zachowania? W moim przekonaniu nie. Lepiej mieć ochronę we własnych rękach - tłumaczy.

Jednocześnie Piotr Konieczny z Niebezpiecznika pisze: "To ciekawe, bo za każdym razem jak ich zhackowano i próbowaliśmy otrzymać komentarz, to odpowiadał inny informatyk wolontariusz, nie Pan Mateusz. Teksty i wypowiedzi do znalezienia na niebezpieczniku. Ja rozumiem, że bycie liderem jest angażujące i że należy się za to wypłata, ale cash-flow powinien być przejrzysty i jawny, jak u polityków. Fundacja może jest lepszym pomysłem, albo partia (hehe)".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1324)