To, co znalazłem w aktach mamy, jest opisem innej osoby. Nie wiem jak się stało, że badania genetyczne potwierdzają zgodność DNA, a prokuratura, po zapoznaniu się z wynikami badań wie, że jest to moja mama. Ja wiem, że osoba, która została pochowana w rodzinnym grobowcu nią nie jest. Z opisem, który znalazł się w aktach nie zgadza się nic, co widziałem w Moskwie podczas identyfikacji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Janusz Walentynowicz, syn działaczki opozycyjnej, jednej z twórczyń "Solidarności". Anna Walentynowicz zginęła w katastrofie smoleńskiej.