"Dla mnie prezydent się przekreślił". Mocne słowa wnuka Anny Walentynowicz
Piotr Walentynowicz odwrócił się plecami do prezydenta Andrzeja Dudy, gdy ten przemawiał we wtorek na pl. Piłsudskiego. - Wszyscy mnie popierali. Zaledwie 3 osoby sugerowały, że może nie warto - zdradza w rozmowie z Wirtualną Polską.
Prezydent Duda zawetował ostatnio tzw. ustawę degradacyjną i skierował ją do ponownych prac w Sejmie. Jego decyzja rozwścieczyła gdańskiego radnego Piotra Walentynowicza. Zapowiedział, że gdy na uroczystości odsłonięcia pomnika smoleńskiego będzie przemawiał prezydent, stanie do niego plecami. Tak też zrobił.
Patryk Osowski (WP): Czy w międzyczasie namawiano pana, by zrezygnował ze swojego pomysłu?
Piotr Walentynowicz: Na moim profilu na Facebooku zdecydowana większość osób popierała tą decyzję. Od Ani Wójtowicz, córki Wojciecha Seweryna, dostałem nawet piękny list.
Oczywiście zdarzały się wpisy obraźliwe, ale wolę tego nie komentować. Niech to świadczy tylko o tych ludziach. To była moja decyzja i nieważne, czy by mnie do tego namawiano czy zniechęcano, i tak bym to zrobił.
A w prywatnych rozmowach już na pl. Piłsudskiego w Warszawie? Nie sugerowano, by dał pan sobie z tym spokój?
We wtorek na placu witałem się i rozmawiałem z ogromną liczbą osób. Wszyscy mnie popierali. Zaledwie 3 osoby, co prawda nie krytykowały mnie, ale sugerowały, że może warto by się jeszcze zastanowić i dać prezydentowi szansę.
A da pan prezydentowi szansę w przyszłości? Nie wyklucza pan na przykład oddania głosu na Andrzeja Dudę również w kolejnych wyborach?
Pan prezydent zawiódł mnie już pierwszym swoim wetem, ale w tej sytuacji miał naprawdę dużo czasu. Tu chodziło o sprawę sprawiedliwości historycznej. To (ustawa dezubekizacyjna - przyp. WP) nie jakaś rewolucja i nikt nie chce nikomu ścinać głów. Chodziło tylko o pewien porządek i ład. Dla mnie pan prezydent tym wetem przekreślił się i opowiedział nie po tej stronie, której oczekiwałem jako jego wyborca.
Zobacz także: „Moment odsłonięcia pomnika ku pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej
Ustawa dezubekizacyjna jest tak ważna?
Przez kilka dziesięcioleci czekaliśmy na dokument, który miał możliwość zamknięcia pewnego rozdziału naszej historii i rozliczenia go. Ale widzimy, że układy, które wywiązały się za czasów PRL, a zostały umocnione w Magdalence, teraz zostały przedłużone tym ludziom oraz ich spadkobiercom.
A jak ocenia pan same uroczystości?
Czekaliśmy na to przez 8 lat. Czuję wielką ulgę, że w końcu mogliśmy uhonorować naszych bliskich, a pomnik stanął w godnym miejscu.
Uroczystości były świetnie przygotowane. Jedyny mankament to taki, że nie wszystkim udało się wejść na pl. Piłsudskiego. Ludzie przyjechali z całej Polski. Szkoda, ale oczywiście bezpieczeństwo jest najważniejsze. Środki ochrony były niezbędne, szczególnie wobec fali nienawiści, jaka pojawiła się przez te 8 lat.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
_Jakie będą dalsze losy ustawy dezubekizacyjnej? Przepadła, czy Prawo i Sprawiedliwość spróbuje uchwalić ją w nieco innym kształcie? Jak informuje portal wpolityce.pl, spotkanie prezydenta, szefa MON i przedstawicieli organizacji kombatanckich w tej sprawie może się odbyć już w przyszłym tygodniu. - MON nie będzie już wychodziło z nowym projektem tej ustawy - poinformował z kolei w środę rano w "Sygnałach Dnia" szef resortu obrony Mariusz Błaszczak _
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl