Cyrylica na dronie. Nowe ustalenia prokuratury
Dron, który w sobotę spadł w Majdanie-Sielcu na Lubelszczyźnie, miał na sobie napisy cyrylicą. Prokuratura Okręgowa w Zamościu bada sprawę, a szczątki nie zawierały materiałów wybuchowych.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie znaleziono drona? Fragmenty drona odkryto w miejscowości Majdan-Sielec na Lubelszczyźnie.
- Co wykazały oględziny? Na szczątkach znajdowały się napisy w cyrylicy, a dron nie zawierał materiałów wybuchowych.
- Jakie są dalsze kroki? Prokuratura Okręgowa w Zamościu prowadzi śledztwo, które ma ustalić pochodzenie i cel lotu drona.
W sobotę na Lubelszczyźnie w miejscowości Majdan-Sielec znaleziono drona. Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Janusz Sejmej stwierdził, że obiekt nie miał cech wojskowych i prawdopodobnie był używany do przemytu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Otóż tak nie jest". Wiceminister uderza w prezydenta ws. Ukraińców
Na miejscu upadku drona przeprowadzono szczegółowe oględziny. Znaleziono elementy wykonane z materiału przypominającego styropian, wyposażone w układy elektroniczne i silnik spalinowy.
"Na fragmentach maszyny znaleziono napisy w cyrylicy” - poinformowała prokuratura. Nie stwierdzono śladów eksplozji, a przesłuchania mieszkańców nie wykazały, by ktokolwiek słyszał wybuch. Nie znaleziono też śladów materiałów wybuchowych.
Co dalej z dochodzeniem?
Szczątki drona zostały zabezpieczone do dalszych badań. Służby kontynuują przeszukiwanie terenu, używając dronów do poszukiwań kolejnych śladów. Śledztwo, które od 8 września przejmie Prokuratura Okręgowa w Zamościu, ma na celu ustalenie typu drona, jego pochodzenia oraz kierunku, z którego nadleciał.
Śledczy podejrzewają, że dron nadleciał z terytoriów Ukrainy, jednak jest to wstępna hipoteza.
Właściciel posesji, na której znaleziono drona przyznał, że w nocy z piątku na sobotę słyszał hałas, który mógł pochodzić od spadającego obiektu. Na szczęście, w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał.
Czytaj więcej: